Niebieska karta nie chroni

W poniedziałek ok. godz. 21. w miejscowości Płoty pod Zieloną Górą doszło do zabójstwa kobiety. Mordercą był jej mąż, 39-latek mający już na koncie wyrok pozbawienia wolności bez zawieszenia za znęcanie się nad rodziną. Wskutek złożenia przez niego odwołania i opieszałości sądów doszło do tragedii.

Kobieta i jej syn byli objęci policyjną Niebieską Kartą. Pomimo faktu, że powinni zostać otoczeni szczególną ochroną przeciw przemocy domowej, nie zrobiono dla nich nic.

Jak podaje Gazeta.pl:

Prokuratorzy i policjanci zebrali na tyle mocny materiał dowodowy, że w 2013 r. udało się mężczyznę skazać za znęcanie się nad żoną. Sąd rejonowy wymierzył mu karę roku więzienia, ale zawiesił ją na trzy lata próby. Niestety, mężczyzna nadal prześladował żonę. Na początku roku kurator, który kontrolował rodzinę, wniósł, by wyrok odwiesić. 12 stycznia br. sąd rejonowy przystał na jego sygnał. Postanowił, że mężczyzna ma iść do więzienia. Nie poszedł, bo złożył zażalenie do sądu wyższej instancji.

Sąd Okręgowy w Zielonej Górze nie przystał na umieszczenie mężczyzny w więzieniu. Niestety, kobieta w tym czasie – być może pod wpływem gróźb – wycofała swoje zeznania. Do czasu rozpatrzenia zażalenia 39-latek miał być na wolności. Co istotne, Sąd Okręgowy wyznaczył termin rozpoznania zażalenia aż na czerwiec br. Kobieta nie dożyła rozprawy.

Pytamy: gdzie był wymiar sprawiedliwości, gdy ten człowiek wracał do rodziny, by się dalej nad nią znęcać? Dlaczego sądy są tak opieszałe? Dlaczego fakt założenia Niebieskiej Karty został zignorowany?

Po raz kolejny okazuje się, że bycie kobietą w małej miejscowości jest w Polsce wyrokiem. Sądy i tak z oporem badają sprawy przemocy wobec kobiet w wielkich miastach. W połączeniu z wycofywaniem się służb państwowych z obszarów niepriorytetowych ekonomicznie instytucjonalny seksizm sprawia, że sytuacja nie-miejskiej kobiety doświadczającej przemocy domowej nie różni się zbytnio od tej z XIX wieku. Tak jak w Prusowym „beznadziejnym zaścianku”, żona jest skazana na liczenie na dobrotliwość męża, a jeśli ten nie zechce jej traktować jak istoty ludzkiej, można jeszcze najwyżej pokładać nadzieję w księdzu czy sąsiadach. Nie ma co jednak liczyć na pomoc społeczną czy aparat karny. Te instytucje już się poddały.

Zespół CF

design & theme: www.bazingadesigns.com