Matuszewski: Nie zasłaniać Kluzik Giertychem [POLEMIKA]

Działając w dobrej intencji i z pewnością bezwiednie, Jaś Kapela, pisząc swój tekst, stał się propagandzistą Platformy Obywatelskiej.

11721076_10207484421176604_1250765458_o

Jaś Kapela ma rację, oskarżając Romana Giertycha. Jestem, jak Jaś Kapela, przekonany, że Roman Giertych jest współodpowiedzialny (a być może wprost: odpowiedzialny) za anonimowe śmierci hetero- i homoseksualnych dzieci, które popełniły samobójstwo dlatego, że ich szkoły – miejsca, w których spędzają 1/3 doby przez 12 lat życia – nie przeciwstawiły się atmosferze homofobii. Jednakże pogromowa atmosfera w szkole Dominika jest bezpośrednim wynikiem nie poprzednich dziesiątków lat rządów ministrów edukacji. Przez ostatnich OSIEM LAT Ministerstwo Edukacji Narodowej jest kierowane przez PO i to Katarzyna Hall, Krystyna Szumilas oraz Joanna Kluzik-Rostkowska są osobami, które Jaś Kapela powinien był wymienić.

Byłem pod MEN-em przedwczoraj, kiedy Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej zwołało demonstrację. Joanna Kluzik-Rostkowska dość długo i nie mniej zawile mówiła, że niewiele może, że „może tylko proponować”, że uruchomiła telefon interwencyjny – taki ogólny, w sprawie dyskryminacji – oraz że na stronie MEN jest specjalna zakładka (w domyśle, jak rozumiem: na którą przecież Dominik mógł sobie wejść i poczytać). Zarazem przez gardło nie chciało jej przejść słowo „homofobia” i wypowiedziała je dopiero po wykrzyczanych żądaniach zgromadzonych.

Wolno sądzić, że przypadków takich jak samobójstwo Dominika jest wiele, wiele więcej. Ten z Bieżunia tylko dlatego został zauważony i wyłowiony spośród różnych innych, że w doniesieniach pojawiły się szczegóły o noszeniu rurek, fryzurze i wyzwisku, które doskonale odpowiadały ostrzeżeniom z raportu TEA. We wszystkich tych przypadkach współodpowiedzialne jest ministerstwo, które nadzoruje funkcjonowanie instytucji, w których, powtórzę, dzieci spędzają 1/3 życia.

Rola Joanny Kluzik-Rostkowskiej nie może być dłużej usprawiedliwiana ani zasłaniana wspomnieniami o Giertychu. Nikt nie żąda wprowadzenia monitoringu do szkół, pomnożenia kontroli ani monopolizacji podręczników, w których będą wprowadzone treści antyhomofobiczne. Tego typu działania to z punktu widzenia pedagogiki bzdura i błąd – podobnie jak absurdem jest ograniczanie się do zakładki na stronie www MEN-u. Od polityczki takiej jak Joanna Kluzik-Rostkowska można natomiast żądać kreowania atmosfery i nazywania rzeczy po imieniu – w praktyce pojawiania się na paradach równości albo nagrania antyhomofobicznych klipów, w którym wystąpi z partyjnymi koleżankami, takimi jak Ewa Kopacz i Małgorzata Fuszara, a może też kolegami, jak Bronisław Komorowski czy Donald Tusk. Ministra może mówić – niech mówi do organów prowadzących szkołę i nauczycieli o homofobii, zamiast życzyć wszystkim wesołych świąt i amatorsko komentować wyniki testów PISA.

To prawda: Joanna Kluzik-Rostkowska nie sprawuje bezpośredniej kontroli nad najważniejszym rozsadnikiem nienawiści wobec osób LGBT oraz osób postrzeganych jako nieheteronormatywne, czyli nad katechetami. Niech więc – skoro brakuje jej politycznej woli wyprowadzenia religii ze szkół – jako ministra edukacji spotka się z hierarchami i publicznie zaapeluje o wycofanie z lekcji religii treści podżegających do nienawiści wobec uczennic i uczniów LGBT. Od tego są politycy. Teraz, nie za Giertycha.

Sebastian Matuszewski
nauczyciel w Wielokulturowym Liceum Humanistycznym im. Jacka Kuronia

design & theme: www.bazingadesigns.com