„Naga” prawda o mnie

Stanęłam nago przed lustrem przy zapalonym świetle, poczułam, że jestem gotowa. Wzięłam głęboki oddech i ustawiłam się tak, by móc zobaczyć całą moją sylwetkę. Starałam się zapomnieć o moim wyobrażeniu o samej sobie. Otworzyłam oczy i spojrzałam niepewnie w lustro. W tym momencie moje serce zamarło w obliczu prawdy: nie jestem już młodą kobietą. Jestem kobietą, która dobrze przeżyła swoje dotychczasowe życie. Moje ciało jest domem dla mojej duszy i opowieścią o wszystkich latach, które są już za mną.


2014-07-07-RobinMirror-thumb

Mam 59 lat, zdrowie mi dopisuje i jestem w dobrej formie. Mam 175 cm wzrostu, ważę 61 kg. Noszę spodnie w rozmiarze 34, a mój biust wcale nie zwisa do pępka. W zasadzie to ledwo wypełnia miseczkę B. Moje uda nie są już aksamitnie gładkie, a pośladki straciły jędrność. Ramiona są trochę obwisłe. Na skórze widać ślady pozostawione przez słońce. Talia nie jest już perfekcyjnie zarysowana, a fałd skóry na moim brzuchu jest pamiątką po cesarskim cięciu, które wprawdzie oszpeciło mój brzuch, ale jednak dało mi syna.

Poznaliśmy się na portalu randkowym. Dawid był intrygujący, błyskotliwy, zachowywał się jak dżentelmen. Chodził ze mną za rękę, zabierał na długie wyprawy rowerowe. Pokonywałwiele kilometrów, by zobaczyć się ze mną. Gotował dla nas, bawił się z moim psem. Podobał mi się i pragnęłam go lepiej poznać. Zaplanowaliśmy wspólny weekend. Właśnie wtedy zaczęły pojawiać się niejasności i niedopowiedzenia. Poszliśmy do łóżka, nasze nagie ciała przywarły do siebie. Całowaliśmy się, a potem zasnęliśmy w objęciach. Przez cały weekend zabiegałam o więcej bliskości, jednak on za każdym razem odrzucał moje starania.

Gdy w poniedziałkowy wieczór rozmawiałam z nim przez telefon, zapytałam go – mężczyznę, z którym spałam przez trzy noce z rzędu – dlaczego ani razu nie kochaliśmy się ze sobą. Twoje ciało jest zbyt pomarszczone– rzucił bez zająknięcia. Przez lata spotykałem się z młodymi kobietami. Nie zrozum mnie źle – jestem tobą zafascynowany. Uwielbiam twoją energię i twój śmiech. Podoba mi się twojainteligencjai dobre serce. Ale twoje ciało nie jest w stanie mi się podobać.

Byłam w szoku. Ból przyszedł później. Zapytałam go niepewnie, czy chodzi o to, że ma problem z patrzeniem na moje ciało. Odpowiedział, że tak. Czyli widok mojego nagiego ciała był dla ciebie odpychający?– zapytałam. Przyznał, że po prostu patrzył wtedy w inną stronę. A przy zgaszonym świetle wyobrażał sobie, że mam młodsze ciało – że ja jestem młodsza. Gdy zaczęło docierać do mnie to, co mówił, wzięłam głęboki oddech. Moja twarz oblała się rumieńcem wstydu na wspomnienie mojej beztroskiej nagości, na którą pozwoliłam sobie w obecności tego człowieka.  

Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, w głowie wirowało mi od tego, co usłyszałam. Mówił o specjalnych pończochach i ubraniach, które są w stanie ukryć mój wiek. Beztrosko rzucił, że uwielbia, gdy kobieta ma na sobie małą czarną i sandały na szpilce. Przyznał, że moje włosy nie są takie, jak zwykle u kobiet lubi – czyli długie i opadające – ale to nawet lepiej, bo wyglądają interesująco. Gdy słuchałam tego, co mówił, poczułam się bardzo dziwnie – jak lalka Barbie. Ten człowiek zupełnie nie dbał o to, jak bardzo rani mnie swoimi słowami. Byłam dla niego przedmiotem, który można przebierać w różne stroje i kierować nim tak, by pasował do jego wyobrażeń o idealnie pięknej kobiecie.

Powiedział, że teraz, gdy już wiem, czego ode mnie oczekuje, moglibyśmy spędzić cudowne chwile w sypialni. Usłyszał moje zdecydowane nie. Nie będę uciekać przed moim własnym ciałem. Nie mam zamiaru przebierać się w żadne specjalne stroje, tylko po to, by moje ciało stało się dla kogoś bardziej znośne. Nie będę rozbierać się w ciemności, nie będę zamykać drzwi od łazienki, gdy biorę prysznic. Nie będę się poniżać dla tego mężczyzny – ani dla żadnego innego. Moje ciało jest piękne, podąża za moim umysłem i sercem.

Gdy powiedziałam Dawidowi, że nigdy więcej nie chcę go widzieć, był zmieszany i stwierdził, że stanowczo przesadziłam. Narzekał, że skupiłam się na drobnym szczególe dotyczącym naszego związku i nadałam mu zbyt duże znaczenie. Nawet nie próbowałam wyjaśnić mu, jak bardzo mnie skrzywdził, ile zadał mi cierpienia i bólu. W zasadzie to już w momencie rzucania słuchawką zaczęłam mu bardzo współczuć. To właśnie po tej rozmowie skierowałam moje kroki do sypialni i delikatnie zrzuciłam z siebie ubranie.

Gdy stanęłam przed lustrem – z czystym spojrzeniem i pełną odwagą – potraktowałam każdy centymetr mojego ciała z miłością, szacunkiem i troską. To ciało jest częścią mnie. Odkąd jestem na tym świecie, mieszka w nim moja dusza i moje serce. Każda zmarszczka i niedoskonałość mówi o tym, co przeżyłam i o tym, że dałam życie. Ze łzami w oczach pogładziłam się po ramionach. Podziękowałam Bogu za dar życia i za moje ciało. Podziękowałam też temu biednemu mężczyźnie o imieniu Dawid, za to, że przypomniał mi jak cenne jest to, co mam.


Robin Korth czeka na wiadomości od swoich czytelniczek/czytelników. Można się z nią skontaktować pod adresem atinfo@robininyourface.com lub na Facebooku.

Tekst: Robin Korth
Tłumaczenie: Mirosława Melewska

 

design & theme: www.bazingadesigns.com