Wójcicki: Nacjonalistyczna zaraza

Łukasz Wójcicki
Korekta: Michalina Pągowska

Tygodnik „W Sieci”, śladem narodowego hejtu na wszystko, co inne i obce polskiej szlacheckiej tradycji, zabłysnął najnowszą okładką. Okładka odwołuje się do polskich narodowych i chrześcijańskich wartości rasizmu, seksizmu i islamofobii. Obce jest to, co ma nadejść, ale to, co było, mimo że też obce, to jakieś takie znajome już i obyte. O czym mowa? O kulturze nazistowskich Niemiec, z której polska (i nie tylko) narodowa prawica zdaje się czerpać garściami.

lukas005

Bo mimo że nazistowskie Niemcy to odległa historia, obca, znienawidzona i ideologicznie na przeciwnym biegunie niż historia polska, to jednak z tego samego kręgu kulturowego, na który tak chętnie powołują się polscy spadkobiercy niemieckiego nazizmu. Nie przez przypadek pojawia się coraz więcej analogii z Trzecią Rzeszą. Coraz więcej zestawionych zdjęć i grafik z lat 30. w Niemczech z obrazami ze współczesnej PiS-owskiej Polski, do złudzenia podobnych w detalach. Wtedy Żydzi i Żydówki porównywani_e z robactwem i szkodnikami, dziś uchodźcy_czynie. Wtedy judaizm, dziś islam. Wtedy i dziś powoływano się na nieprzystawanie kultur, żydowskiej do niemieckiej.

Co innego krąg kulturowy germański i słowiański, które dzisiaj, w oczach polskich narodowców jawią się jak dwa brakujące elementy większej całości. Jakiej? Nasuwa się odpowiedź: neonazistowskiej. Ale zaraz podniesie się raban, że jak to, gdzie, i jak tak można, bo przecież nazizm to nie ideologia, tylko zbrodnia. A nikt nie chce być przyrównywany_a do zbrodniarzy. Tyle że to nie wyssane z palca porównanie, ale rzeczywistość, która dzieje się na naszych oczach. Z łatwością odżegnujemy się od „obcych” kręgów kulturowych. Tam mogą się mordować i eksterminować, nic nam do tego, bo to przecież inny krąg kulturowy, na który nie mamy wpływu. Możemy co najwyżej potępić, ewentualnie wysłać wojska NATO, żeby co nieco skorygowały odmieńców pod zachodniocywilizacyjną matrycę. Niestety dla narodowców, tylko „co nieco”.

Dziewiętnastowieczna volkistowska teoria o niemożliwości pełnej asymilacji Semitów ze społecznością niemiecką, jak jeden do jednego ma dzisiaj odbicie w prawicowym dyskursie o asymilacji bliskowschodnich i afrykańskich imigrantów_ek w Europie.

Wzrost nacjonalizmu, jaki obserwujemy współcześnie w Polsce, i w całej Europie, podobnie jak w Niemczech po dojściu Hitlera do władzy, prowadzi do nasilenia nastrojów antyimigranckich, jak wówczas działo się w stosunku do Żydów. Analogia jest aż nazbyt klarowna. Systemowa dyskryminacja i prześladowania osób na uchodźstwie z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki, wchodzą dzisiaj do stałego repertuaru programów politycznych partii i ugrupowań nacjonalistycznych i skrajnie narodowych, podobnie jak od 1933 roku prześladowania Żydów stały się elementem oficjalnej polityki nazistów. Bojkot sklepików, punktów usługowych czy restauracji prowadzonych przez cudzoziemców w wykonaniu prawicowych radykałów, niewiele różni się od podobnego bojkotu żydowskich przychodni, sklepów i banków przez NSDAP w kwietniu 1933 roku.

Cele inne, mechanizmy te same. Stąd już krok do ustanowienia „paragrafów słowiańskich” albo szerzej „europejskich” na wzór „aryjskich”, pozbawiających udziału w życiu publicznym osoby, które nie przynależą do zachodnioeuropejskiego kręgu kulturowego.

Europejski krąg kulturowy nie jest czysty jak łza i ma na swoim koncie ludobójstwa i masowe egzekucje, ale nacjonaliści skrzętnie omijają niewygodne wątki swojskiego kręgu kulturowego. Przypomnijmy: 

– Nazistowskie obozy koncentracyjne w Europie, głównie w Polsce w latach 1939–45: zostaje zamordowanych blisko 6 milionów osób pochodzenia żydowskiego, rumuńskiego, słowackiego, czeskiego, bułgarskiego i polskiego

– Katyń, Charków, Miednoje w Rosji i na Ukrainie w 1940 roku: zostają zamordowane 22 tysiące osób pochodzenia polskiego

– Jedwabne w Polsce w 1941 roku: zostaje zamordowanych co najmniej 340 osób pochodzenia żydowskiego

– Wołyń na Ukrainie w 1943: zostaje zamordowanych 130 tysięcy osób pochodzenia polskiego

– Srebrenica w Bośni w 1995 roku: zostaje zamordowanych 8 tysięcy osób pochodzenia bośniackiego

A to tylko niektóre przykłady. Nie wspominając o takich gwiazdach „naszego” kręgu kulturowego jak belgijski król Leopold II, który wymordował 10 milionów ludzi w „swojej” kongijskiej kolonii. Kolejne miliony wymordowanych mężczyzn, kobiet i dzieci w krajach Afryki, Azji i Ameryki to dzieło ludzi tak umiłowanego przez narodowców europejskiego kręgu kulturowego. We wszystkich tych przypadkach mordowali biali, głównie mężczyźni: Niemcy, Polacy, Francuzi, Belgowie, Rosjanie, Ukraińcy, Hiszpanie czy Portugalczycy. Ale to są wątki z historii naszych białych, europejskich ziomeczków, o których nacjonaliści pamiętać nie chcą, a jak im się przypomni, to udają, że to co innego, że nie można tego porównywać. A właśnie nie tylko można, ale i trzeba. Dość wybiórczego traktowania historii.

Czas zrozumieć, że żonglowanie pojęciami o odmienności kulturowej to próba usankcjonowania systemowego rasizmu, dyskryminacji i uprzedzeń. Dopóki żyjemy, my, antyfaszystki i antyfaszyści, osoby sprzeciwiające się seksizmowi, homofobii, ksenofobii, antysemityzmowi, nie spoczniemy w obronie wartości wolności i równości. Nacjonaliści i nacjonalistki, nie zakrzyczycie nas swoim narodowym bełkotem o wyższości nad ludźmi o pochodzeniu innym niż europejskie. Byliśmy, jesteśmy i będziemy, i nie pozwolimy na krzywdę mniejszości w imię spaczonego patriotyzmu i chorej tradycji. Faszyzm nie przejdzie!

 

design & theme: www.bazingadesigns.com