Molestowanie w Google, zwolniono 48 osób. „New York Times” oskarża firmę o chronienie molestujących szefów

Iga Dzieciuchowicz – z wykształcenia teatrolożka, współpracowała z „Gazetą Wyborczą”, „Didaskaliami”, portalem społeczno-publicystycznym „Polska ma Sens”. Współautorka książki „Bartoszewski. Droga”, stała felietonistka Miesięcznika „Kraków”.


„New York Times” oskarża władze firmy Google o chronienie molestujących pracowników i brak reakcji w sprawach dotyczących oskarżeń o nadużycia seksualne, których mieli się dopuścić pracownicy wysokiego szczebla. Przykładem jest Andy Rubin, twórca Androida, którego jedna z pracownic oskarżyła o zmuszenie do seksu oralnego. Rubin odszedł z firmy, a Google miał mu zapłacić 90 mln dolarów odprawy.

Po publikacji dziennika prezes Google Sundar Pichai napisał w oświadczeniu: „Dzisiejszy artykuł w New York Times był trudną lekturą. Chcemy zapewnić, że analizujemy każdą skargę dotyczącą molestowania seksualnego lub niewłaściwego zachowania, badamy i podejmujemy działania”. Pichai przyznaje, że oskarżenia o molestowanie seksualne to problem w firmie – w ciągu ostatnich lat zwolniono z powodu zarzutów o nadużycia seksualne 48 osób, w tym 13 pracowników wysokiego szczebla. Z kolei Andy Rubin utrzymuje, że jest niewinny i uważa, że zarzut dotyczący molestowania jest formą zemsty ze strony byłej żony i próbą zdyskredytowania go w oczach sądu w toczącej się właśnie sprawie rozwodowej. „New York Times” pyta zaś o 90 milionową odprawę, która ma być mu wypłacana co miesiąc w wysokości 2 mln dolarów przez cztery lata. Do tych zarzutów nie odniósł się w swoim liście prezes firmy.

Andy Rubin był jednym z trzech menedżerów, których firma Google miała chronić po oskarżeniach o molestowanie seksualne. We wszystkich trzech przypadkach dyrektorzy otrzymali milionowe odprawy, a potem intratne posady w szeregach konkurencji, ponieważ zarząd Google milczał o prawdziwych powodach ich odejścia. Dziennikarze „New York Times” rozmawiali z kilkudziesięcioma obecnymi i byłymi pracownikami wysokiego szczebla, którzy potwierdzają lekceważenie doniesień o molestowaniu i tuszowanie oskarżeń, dysponują też materiałami korporacyjnymi i dokumentami sądowymi, które pokazują, jak Google starał się ukryć przypadki nadużyć seksualnych.

– Jeśli Google ukrywa nękanie, to ludzie nie czują się bezpiecznie, gdy zgłaszają niewłaściwe zachowanie. Są przekonani, że nic się nie wydarzy albo gorzej – molestujący mężczyzna zostanie opłacony, a kobieta, która doświadczyła przemocy, zepchnięta na bok – powiedziała Liz Fong-Jones, inżynier Google od ponad dekady i aktywistka zajmująca się prawami pracowniczymi.

W 2015 roku Google uruchomił @Respect, narzędzie, które umożliwia wysłanie anonimowego raportu w sprawie nadużyć seksualnych, zarówno dla osób, które doświadczyły przemocy na tle seksualnym, jak i naocznych świadków zdarzenia. Prezes Google zapewnił w oświadczeniu, że firma jest bezpiecznym miejscem pracy i nie ma w niej żadnej taryfy ulgowej dla osób, które dopuszczają się podobnych przestępstw.

design & theme: www.bazingadesigns.com