Mit niższości kobiet

Jedną z najbardziej widocznych cech kapitalizmu i samego społeczeństwa klasowego jest nierówność płci. Mężczyźni są panami w życiu gospodarczym, kulturalnym, politycznym i intelektualnym, kobiety zaś pełnią rolę podrzędną, a nawet podległą. Dopiero niedawno kobiety wyszły z kuchni i pokojów dziecięcych, aby rzucić wyzwanie monopolowi mężczyzn. Sama istota nierówności pozostała jednak niezmieniona.

Ta nierówność płci stała się częścią społeczeństwa klasowego w chwili jego narodzin kilka tysięcy lat temu i przetrwała jego trzy główne etapy: niewolnictwo, system feudalny i kapitalizm. Z tego powodu społeczeństwo klasowe trafnie charakteryzuje się jako zdominowane przez mężczyzn. Dominację tę podtrzymują i utrwalają: system własności prywatnej, państwo, kościół i taka postać rodziny, która służy interesom mężczyzn.

Na podstawie tych faktów historycznych głoszono pewne fałszywe twierdzenia dotyczące społecznej wyższości płci męskiej. Często jako niezmienny aksjomat przedstawia się pogląd, że mężczyźni mają przewagę społeczną, ponieważ są lepsi z natury. Zgodnie z tym mitem męska dominacja nie jest zjawiskiem społecznym, związanym z konkretnym etapem historycznym, ale ma charakter prawa natury. Według niego mężczyźni zostali przez naturę obdarzeni szczególnymi atrybutami fizycznymi i umysłowymi.

By uzasadnić to twierdzenie, głosi się analogiczny mit dotyczący kobiet. Jako równie niezmienny aksjomat przedstawia się pogląd, że kobiety są społecznie gorsze, ponieważ są gorsze od mężczyzn z natury. A jaki jest na to dowód? Kobiety są matkami! Twierdzi się, że to natura skazała płeć żeńską na gorszy status.

Jest to fałszowanie historii naturalnej i społecznej. To nie natura, ale społeczeństwo klasowe poniżyło kobiety i podniosło rangę mężczyzn. Mężczyźni zdobyli dominację w walce przeciwko kobietom i na drodze podboju. Ale ta walka płci była tylko nieodłączną częścią wielkiej walki społecznej – obalenia społeczeństwa pierwotnego i wprowadzenia społeczeństwa klasowego. Podległość kobiet jest produktem systemu społecznego, który stworzył i zaszczepił także inne rodzaje nierówności, podległości, dyskryminacji i degradacji. Ta część historii społecznej została jednak ukryta za mitem mówiącym, że kobiety są naturalnie gorsze od mężczyzn.

To nie natura, ale społeczeństwo klasowe ograbiło kobiety z ich prawa do pełnienia wyższych ról społecznych i położyło nacisk na ich zwierzęce funkcje macierzyńskie. Grabież ta wydarzyła się dzięki podtrzymywaniu dwóch mitów. Z jednej strony macierzyństwo pokazuje się jako biologiczną dolegliwość, związaną z narządami rodnymi kobiety. Oprócz tego wulgarnego, materialistycznego podejścia istnieje też drugie, zgodnie z którym macierzyństwo przedstawia się jako coś niemal mistycznego. Aby pocieszyć kobiety w związku z ich statusem obywateli drugiej kategorii matki są uświęcone, przyozdobione aureolami i pobłogosławione specjalnymi „instynktami”, uczuciami i wiedzą, które na zawsze pozostaną dla mężczyzn niedostępne. Świętość i upokorzenie to po prostu dwie strony tej samej monety społecznej grabieży wymierzonej przeciwko kobietom w społeczeństwie klasowym.

Jednak społeczeństwo klasowe nie zawsze istniało; liczy ono zaledwie kilka tysięcy lat. Mężczyźni nie zawsze byli płcią dominującą, gdyż nie zawsze byli liderami produkcji, działalności intelektualnej i kultury. Wręcz przeciwnie. W społeczeństwie pierwotnym, w którym kobiety nie były ani uświęcone, ani upokorzone, to one były społecznymi i kulturalnymi liderkami.

Społeczeństwo pierwotne zorganizowane było na zasadzie matriarchatu, który, jak sama nazwa wskazuje, jest systemem, w którym to kobiety, a nie mężczyźni, były liderami i organizatorami. Jednak różnica między tymi dwoma systemami społecznymi polega nie tylko na odwróceniu ról przywódczych między płciami. Przywództwo kobiet w społeczeństwie pierwotnym nie zostało zbudowane na ucisku mężczyzn. Wręcz przeciwnie, w społeczeństwie pierwotnym nie znano nierówności społecznych czy dyskryminacji jakiegokolwiek rodzaju. Społeczeństwo pierwotne było całkowicie egalitarne. W istocie to za sprawą przewodnictwa kobiet mężczyźni przeszli od niższej do wyższej roli społecznej i kulturalnej. 

W tym dawnym społeczeństwie macierzyństwo nie było bynajmniej traktowane jako choroba czy znak niższego status, ale jako wspaniały dar od natury. Macierzyństwo dawało kobietom siłę i prestiż – i była to sytuacja jak najbardziej uzasadniona.

Ludzkość pochodzi z królestwa zwierząt. Natura dała tylko jednej płci – płci żeńskiej – zdolność rodzenia dzieci. Ten biologiczny dar posłużył jako pomost ku człowieczeństwu, jak obszernie wykazał to Robert Briffault w swojej pracy The Mothers [Robert Briffault, The Mothers: A Study of The Origins of Sentiments and Institutions, Nowy Jork: The Macmillan, 1927, 3 tomy]. W naszym gatunku to kobieta troszczyła się o dzieci i ponosiła odpowiedzialność za karmienie, ochronę i dbanie o potomstwo.

Jednak jak wykazali Marx i Engels, wszystkie społeczeństwa istniejące w przeszłości i obecnie opierają się na pracy, toteż zdolność do rodzenia dzieci nie odgrywała głównej roli, ponieważ posiadają ją wszystkie samice zwierząt. Najważniejsze dla gatunku ludzkiego było to, że macierzyństwo prowadziło do pracy – to na połączeniu macierzyństwa z pracą zbudowano pierwszy ludzki system społeczny.

To matki jako pierwsze obrały drogę pracy, a tym samym przetarły szlak wiodący ku człowieczeństwu. To matki zostały głównymi wytwórcami, robotnikami i rolnikami: liderami w życiu naukowym, intelektualnym i kulturalnym. Stało się tak właśnie dlatego, że były one matkami, a na początku macierzyństwo było nieodłącznie związane z pracą. Ta rola wciąż istnieje w językach społeczności pierwotnych, w których słowo oznaczające matkę znaczy także „wytwórczyni-prokreatorka”.

Nie wyciągamy z tego wniosku, że kobiety są płcią z natury lepszą. Obie płcie powstały na drodze ewolucji naturalnej i obie odegrały szczególną i niezbędną rolę. Jeśli jednak wobec kobiet żyjących w przeszłości mamy używać tej samej miary, co wobec mężczyzn żyjących obecnie – miary społecznego przywództwa – musimy stwierdzić, że kobiety były liderami w społeczeństwie na długo przed mężczyznami i pełniły tę rolę znacznie dłużej.

Celem niniejszej prezentacji jest obalenie raz na zawsze podtrzymywanego przez społeczeństwo klasowe mitu, który głosi, że kobiety są gorsze z natury. Najskuteczniejszym sposobem wykazania jego fałszywości jest przede wszystkim szczegółowe opisanie pracy kobiet pierwotnych.

1

POLOWANIE
Malowidło z epoki kamienia

Kontrola nad zapasami żywności

Poszukiwanie pożywienia jest największą troską każdej społeczności, ponieważ żadne wyższe formy pracy nie mogą się rozwinąć, jeżeli ludzie nie zostaną nakarmieni. Podczas gdy zwierzęta żyją z dnia na dzień, polując codziennie, ludzkość musiała zdobyć przynajmniej pewną kontrolę nad źródłami pożywienia, jeżeli chciała iść do przodu i się rozwijać. Kontrola nad źródłem pokarmu oznacza nie tylko zdobycie wystarczającej ilości jedzenia na dziś, ale także na dzień następny, a także zdolność do przechowywania zapasów na przyszłość.

Z tego punktu widzenia historia ludzkości może zostać podzielona na dwie główne epoki: epokę zbieractwa, która trwała setki tysięcy lat, oraz epokę produkcji żywności, która zaczęła się wraz z wynalezieniem rolnictwa i hodowli zwierząt około 8-10 tysięcy lat temu.

W epoce zbieractwa pierwszy podział pracy był bardzo prosty. Zwykle opisuje się go jako podział zgodny z płcią lub podział między płeć żeńską i męską (dzieci brały udział w pracy, kiedy wystarczająco podrosły; dziewczynki uczono zajęć kobiecych, a chłopców – męskich). Natura tego podziału pracy polegała na podziale między płcie różnych metod i rodzajów zbieractwa. Mężczyźni byli myśliwymi polującymi na dużą zwierzynę – zajęcie to zajmowało dużo czasu i sprawiało, że opuszczali dom czy obóz na krótki lub dłuższy czas. Kobiety były zbieraczkami produktów roślinnych w okolicy obozowiska lub miejsca, w którym przebywano.

Należy zdać sobie sprawę z tego, że z wyjątkiem kilku rejonów na świecie i pewnych okresów historycznych generalnie najbardziej pewnym źródłem pożywienia był nie pokarm zwierzęcy (dostarczany przez mężczyznę), ale roślinny (dostarczany przez kobiety).  Jak pisze Otis Tufton Mason:

„Gdziekolwiek wędrowały plemiona ludzkie, kobiety odkrywały, że najbardziej pewnym źródłem pokarmu jest prosty pokarm roślinny. W Polinezji jest to chlebowiec, w Afryce – owoce palmowe, tapioka, proso lub bataty, w Azji – ryż, w Europie – zboża, zaś w Ameryce –  kukurydza i ziemniaki, a miejscami żołędzie i orzechy” (Woman’s Share in Primitive Culture).

Alexander Goldenweiser zauważa to samo:

„Wszędzie na świecie pożywienie bardziej regularnie dostarczane było zbiorowości przez uwiązaną w domu kobietę niż przez jej wędrującego męża czy syna. Jest to w istocie zjawisko częste u wszystkich ludów pierwotnych: mężczyzna, wyprawiwszy się na mniej lub bardziej męczące polowanie, może wrócić do domu z pustymi rękami i głodny. W takich warunkach pokarm roślinny, zbierany przez kobietę dla rodziny, musi zaspokoić także jego potrzeby” (Anthropology).

Najbardziej niezawodne źródło pokarmu zapewniały więc kobiety-zbieraczki, a nie mężczyźni-myśliwi.

Kobiety jednak także były myśliwymi – myśliwymi polującymi na drobną zwierzynę. Oprócz wykopywania korzeni i bulw, zbierania roślin i innych tego typu zajęć zbierały one larwy, owady, jaszczurki, mięczaki i łowiły małe zwierzęta, takie jak zające czy torbacze. Te zajęcia kobiet miały decydujące znaczenie, gdyż część drobnej zwierzyny była zabierana do obozowiska żywa i pozwalała ludziom na pierwsze doświadczenia z oswajaniem i udomowieniem zwierząt.

Tak więc to dzięki kobietom zaczęto rozwijać różne sposoby udomawiania zwierząt, co zaowocowało w końcu hodowlą bydła. Udomowienie zwierząt miało swoje korzenie w macierzyństwie. Mason pisze:

„Udomowienie jest na początku po prostu podjęciem opieki nad bezbronnym młodym. Młode, jagnię lub cielę, zabierane jest do domu myśliwego. Jest ono żywione i pieszczone przez matkę i jej dzieci, a nawet karmione piersią. Kobieta niezliczoną liczbę razy zamykała w klatce i oswajała dzikie stworzenia… Kobiety zawsze zajmowały się zwierzętami hodowanymi dla mleka i runa” (ibid.).

Podczas gdy jeden aspekt zbieractwa, którym zajmowały się kobiety, doprowadził do udomowienia zwierząt, inny zaowocował odkryciem rolnictwa. To kobiety używały kija do uprawy ziemi – jednego z pierwszych narzędzi stworzonych przez ludzkość – aby otrzymać pożywienie z ziemi. Do dziś w niektórych zacofanych częściach świata kij do uprawy ziemi jest nieodłącznym atrybutem kobiety, podobnie jak jej dziecko. Kiedy na przykład odkryto Indian Szoszonów w Nevadzie i Wyoming, biali ludzie nazwali ich „Kopaczami”, ponieważ wciąż używali oni tej techniki zdobywania pożywienia.

2

KIJ DO UPRAWY ZIEMI

To dzięki wykorzystaniu kija do uprawy ziemi kobiety ostatecznie odkryły rolnictwo. Sir James Frazer dobrze opisuje najwcześniejsze etapy tego procesu. Posługując się przykładem tubylców zamieszkujących środkową Wiktorię w Australii, pisze on:

„Narzędzie, którego używali do wykopywania korzeni, było kijem długim na 2-2,5 metra, zahartowanym w ogniu i zaostrzonym na jednym końcu i służyło także jako broń ofensywna i defensywna. Możemy tu wyróżnić kilka etapów na drodze przejścia od kopania do systematycznej uprawy gleby.

„Długi kij wbija się mocno w ziemię i porusza się nim, aby spulchnić glebę, która jest zagarniana i wyrzucana palcami lewej ręki; ludzie kopią w ten sposób z dużą szybkością. Wymaga to jednak bardzo dużo pracy. Aby otrzymać batata o obwodzie około 1 cm trzeba wykopać dołek o powierzchni niemal 0,1 m2 i głębokości 60 cm. Kobiety i dzieci poświęcają więc znaczną część swojego czasu na to zajęcie.

„W żyznych regionach, w których bataty rosną obficie, ziemia może być podziurawiona jak sito, dosłownie perforowana. Skutkiem przekopywania ziemi w poszukiwaniu korzeni i batatów jest wzbogacenie i użyźnienie gleby, a więc i zwiększenie zbiorów korzeni i ziół. Odsiewanie nasion, które w wyniku kopania w ziemi kijami zostały wygrzebane na powierzchnię, w naturalny sposób przyczynia się do zwiększenia zbiorów. Pewnym jest, że odsiane nasiona, częściowo zabrane przez wiatr, rodzą owoce” (The Golden Bough).

Z biegiem czasu kobiety nauczyły się, jak pomagać naturze poprzez pielenie zagonów i ochronę rosnących roślin. Wreszcie nauczyły się, jak siać nasiona i czekać, aż wykiełkują. A.S. Dimond pisze na ten temat:

„Niektóre ze zbieraczek odkryły na przykład, że korona batatów po wybraniu bulw do jedzenia rośnie dalej, jeśli włoży się ją w ziemię. Kiedy poznano tę technikę dla jednej rośliny, korzeni, kłącza czy zboża, można było wykorzystać ją w uprawie innych roślin. W procesie uprawy zapewniono sobie nie tylko ilość, ale także zaczęto poprawiać jakość plonów” (The Evolution of Law and Order).

Nie tylko zwiększano ilość i podnoszono jakość, ale także stworzono zupełnie nowe gatunki roślin i warzyw. Według Chapple’a i Coona:

„W wyniku uprawy roślin proces selekcji stworzył wiele nowych gatunków lub znacznie zmienił postać roślin już istniejących. W Melanezji ludzie uprawiają bataty długie na 1,80 m i grube na ponad 30 cm. Nędzne kłącza wykopywane z ziemi przez mieszkańców Australii nie są grubsze od cygara” (Principles of Anthropology).

Mason podsumowuje kolejne etapy rolnictwa następująco:

„Ewolucja prymitywnego rolnictwa rozpoczęła się od poszukiwania roślin, następnie ludzie zakładali obozowiska w ich pobliżu, pielili je, siali, uprawiali je ręcznie, aż wreszcie zaczęli wykorzystywać do tej pracy zwierzęta gospodarskie” (op. cit.).

Według Gordona Childe’a wszystkie ważne rośliny jadalne, a także inne rośliny użytkowe, takie jak len czy bawełna, zostały odkryte przez kobiety w okresie przedcywilizacyjnym (What Happened in History).

Odkrycie rolnictwa i udomowienie zwierząt sprawiły, że ludzkość zdołała wyjść z epoki zbieractwa i przejść do epoki produkcji żywności, które to przejście było dla ludzkości pierwszym podbojem źródeł żywności. Podbój ten był możliwy dzięki kobietom. Wielka Rewolucja Rolnicza, która zapewniła żywność zwierzętom i ludziom, była ukoronowaniem pracy kobiet z kijem do uprawy ziemi.

Zdobycie kontroli nad źródłami pokarmu znaczyło jednak coś więcej niż tylko poleganie na naturze i jej płodności. Wymagało ono przede wszystkim tego, by kobieta zaufała własnej pracy, wiedzy oraz zdolnościom wynalazczym i umiejętności wprowadzania udoskonaleń. Kobiety musiały dowiedzieć się, które metody uprawy ziemi są odpowiednie w przypadku konkretnych gatunków roślin i zbóż. Musiały opanować techniki młócki, odsiewania ziarna, mielenia itd. oraz wynaleźć wszystkie narzędzia niezbędne do uprawy ziemi, zbioru i przechowywania plonów, a następnie przyrządzania z nich jedzenia.

Inaczej mówiąc, walka o kontrolę nad źródłami pokarmu doprowadziła nie tylko do rozwoju rolnictwa, ale także do stworzenia pierwszych przedmiotów niezbędnych w produkcji i działalności naukowej. Jak pisze Mason:

„Całe związane z pracą życie kobiety zbudowane było wokół źródeł pokarmu. Od pierwszej pieszej wyprawy po surowce aż po podanie i zjedzenie posiłku ciągnie się szereg czynności, które są niezmienne i wprost związane ze środowiskiem” (op. cit.).

Kobiety w przemyśle, nauce i medycynie

Pierwszy podział pracy między płciami często opisuje się w sposób uproszczony i mylący. Mówi się, że mężczyźni byli myśliwymi i wojownikami, zaś kobiety zostawały w obozie lub chacie, wychowywały dzieci, gotowały i wykonywały wszystkie inne prace. Z tego opisu narodziło się wyobrażenie, zgodnie z którym pierwotne gospodarstwo domowe było jedynie bardziej prymitywnym odpowiednikiem współczesnego domu. Mężczyźni zapewniali wspólnocie wszystkie niezbędne artykuły, a kobiety ledwie pałętały się w kuchniach i izbach dziecięcych. Takie wyobrażenie jest rażącym zniekształceniem faktów.

Oprócz podziału obowiązków w ramach zdobywania pożywienia między płciami praktycznie nie istniał podział pracy dotyczący wyższych form produkcji. Było tak z tego prostego powodu, że cała wytwórczość społeczeństwa pierwotnego spoczywała w rękach kobiet. Na przykład gotowanie nie wyglądało tak, jak wygląda dzisiaj w indywidualnym gospodarstwie domowym. Gotowanie było tylko jedną z technik poznanych przez kobiety po odkryciu i opanowaniu ognia oraz zdobyciu umiejętności wykorzystywania jego ciepła.

Wykorzystanie ognia

W naturze wszystkie zwierzęta boją się ognia i uciekają przed nim, a jednak odkrycie ognia miało miejsce przynajmniej pół miliona lat temu, zanim ludzie stali się w pełni ludźmi. Gordon Childe pisze o tym ważnym osiągnięciu:

„Opanowanie ognia pozwoliło człowiekowi kontrolować potężną siłę natury i niezwykłą reakcję chemiczną. Po raz pierwszy w historii istota będąca dziełem Natury opanowała jedną z jej wielkich sił. Sprawowanie takiej władzy musi mieć wpływ na tego, kto ją sprawuje… Podsycając i gasząc ogień, przenosząc go i wykorzystując, człowiek dokonał rewolucyjnego odejścia od zachowania innych zwierząt. Manifestował swoje człowieczeństwo i stwarzał samego siebie” (Man Makes Himself).

Wszystkie podstawowe techniki gotowania, które rozwinęły się po odkryciu ognia – gotowanie, opiekanie, pieczenie, gotowanie na parze itd. – zostały opracowane przez kobiety. Techniki te wymagały nieustannego eksperymentowania z właściwościami ognia i jego ciepła. To dzięki tym eksperymentom kobiety rozwinęły techniki przetwarzania i konserwowania żywności, tak by można było ją przechowywać. Dzięki wykorzystaniu ognia i ciepła kobiety suszyły i konserwowały tak pokarm zwierzęcy, jak i roślinny.

Ogień był jednak czymś więcej: był najważniejszym narzędziem w społeczeństwie pierwotnym. Można to porównać do opanowania i wykorzystania elektryczności czy wręcz energii jądrowej w społeczeństwie współczesnym. To kobiety, zajmujące się pierwszą pracą, odkryły wagę ognia jako narzędzia w swoich zajęciach.

Praca kobiet skupiała się na początku wokół źródeł żywności. Przygotowywanie, przetwarzanie i konserwowanie żywności wymagało wynalezienia wszelkich niezbędnych sprzętów dodatkowych: pojemników, narzędzi, piekarników, magazynów itd. Kobiety były budowniczymi pierwszych składzików, spichlerzy i magazynów do przechowywania prowiantu. Niektóre spichlerze były wykopane w ziemi i wyłożone słomą. Na wilgotnym, bagiennym podłożu kobiety budowały magazyny stojące na palach ponad ziemią. Potrzeba chronienia żywności w spichlerzach przed szkodnikami skutkowała udomowieniem kolejnego zwierzęcia – kota. Mason pisze:

„Świat powinien podziękować kobiecie za to, że po tym, jak wynalazła spichlerz i zaczęła chronić żywność przed szkodnikami, udomowiła kota … Kobiety oswoiły dzikiego kota, aby chronił spichlerze” (op. cit.).

To również kobiety unieszkodliwiły trujące i szkodliwe substancje znajdujące się w jedzeniu. Czyniąc to, często wykorzystywały ciepło ognia, aby zamienić produkty niejadalne w stanie surowym w nowe źródło pokarmu. Znów zacytuję Masona:

„Istnieje wiele roślin lądowych, które w stanie surowym są trujące lub niezwykle ostre i drażniące. Kobiety tych ziem odkryły niezależnie od siebie, że gotowanie lub podgrzewanie pozwala pozbyć się trującego lub nieprzyjemnego pierwiastka” (ibid.).

Na przykład surowy maniok jest trujący, jednak kobiety uczyniły z tej rośliny w podstawę wyżywienia dzięki skomplikowanemu procesowi wyciskania jego trujących substancji w prasie i usuwania ich pozostałości poprzez podgrzewanie.

Liczne jadalne rośliny i substancje zostały przez kobiety wykorzystane w wytwórstwie lub zamienione w lekarstwa. Dr Dan McKenzie wymienia setki środków odkrytych przez pierwotne kobiety dzięki ich dogłębnej znajomości życia roślin. Niektóre z nich pozostają w użyciu bez zmian, inne zostały nieco udoskonalone. Należą do nich ważne substancje używane ze względu na ich właściwości narkotyczne (The Infancy of Medicine).

Kobiety odkryły na przykład właściwości smoły drzewnej i terpentyny, a także oleju czaulmugrowego, który jest lekiem na trąd. Stworzyły one lekarstwa z akacji, alkoholu, migdałowca, asafetydy, drzewa balsamowego, betelu, kofeiny, kamfory, kminku, naparstnicy, gumy, kaszy jęczmiennej, lawendy, siemienia lnianego, pietruszki, papryki, granatu, maku, rabarbaru, krzyżownicy, cukru, piołunu i setek innych roślin i substancji. W zależności od tego, gdzie występowały te naturalne substancje, wynalazki te pochodzą z Ameryki Południowej, Afryki, Ameryki Północnej, Chin, Europy, Egiptu itd.

Kobiety przekształcały substancje pochodzenia zwierzęcego oraz roślinnego w środki leczące dolegliwości. Użyły na przykład jadu węża do stworzenia surowicy przeciw ukąszeniom węży (analogiczny preparat wytwarzany z jadu węży dzisiaj jest znany jako „antivene”).

Podczas wykonywania zajęć związanych z obróbką żywności różnego rodzaju naczynia i pojemniki były niezbędne, aby przenosić, gotować i przechowywać pożywienie, a także podawać jedzenie i napoje. W zależności od środowiska naturalnego naczynia te robiono z drewna, kory, skóry, włókien itd. Ostatecznie kobiety odkryły technikę wyrabiania naczyń z gliny.

Ogień był wykorzystywany jako narzędzie do wyrabiania drewnianych naczyń. Mason opisuje tę technikę; łatwo zrozumieć, jak ta sama metoda została użyta do wyrobu pierwszych czółen i statków żaglowych:

„Kobiety wypalały pustą przestrzeń, ostrożnie kontrolując ogień. Następnie te wspaniałe złote rączki gasiły ogień i usuwały resztki za pomocą zrobionych na poczekaniu mioteł z trawy. Przy użyciu zaostrzonego przez siebie krzemienia kobieta wydłubywała węgiel, aż odsłoniła czystą powierzchnię drewna. Wypalanie i skrobanie powtarzano do momentu, w którym naczynie osiągnęło wymagany kształt. Gdy wyżłobienie było gotowe, w naczyniu można było gotować posiłki dla rodziny, o ile tylko mięso zostało przygotowane, a kamienie podgrzane” (op. cit.).

W tym niezwykłym procesie konwersji drewno, a więc substancja zwykle łatwo niszczona przez ogień, przetwarzane było w naczynie do gotowania jedzenia nad ogniem.

Zajęcia kobiet, mające swoje korzenie w walce o zdobycie kontroli nad źródłami pokarmu, szybko rozszerzyły swój zasięg. Kiedy zaspokajano jedne potrzeby, pojawiały się kolejne, a te zaspokajano rosnącą spiralą nowych potrzeb i nowych produktów. W ten sposób kobiety położyły fundament pod przyszłą kulturę wyższą. 

Nauka narodziła się wraz z działalnością wytwórczą kobiet. Gordon Childe zwraca uwagę, że zamiana mąki w chleb wymaga całego szeregu drugorzędnych wynalazków, a także wiedzy z dziedziny biochemii i wykorzystania mikroorganizmów – drożdży. Ta sama wiedza z zakresu biochemii wyprodukowała także pierwsze fermentowane napoje. Childe pisze, że kobietom należy także przypisać znajomość chemii w garncarstwie, fizyki w przędzeniu, mechaniki w działaniu krosna oraz botaniki w uprawie lnu i bawełny.

Od lin do tkanin

Wyrabianie lin to proste zajęcie, jednak plecenie lin było zaledwie początkiem całego łańcucha prac, które doprowadziły do powstania przemysłu włókienniczego. Nawet wyrabianie lin wymaga nie tylko zdolności manualnych, ale także wiedzy na temat wyboru, przygotowania i użycia materiałów. Chapple i Coon piszą:

„Wszystkie znane ludy wyrabiają jakiś rodzaj lin, czy to do wiązania trzonków narzędzi, plecenia sideł na króliki i worków lub zawieszania ozdób na szyi. Tam, gdzie najczęściej używa się skór, na przykład wśród Eskimosów, liny mogą być plecione głównie z rzemieni odcinanych ze zwierzęcych skórek i ścięgien; ludzie, którzy rzadko używają skór i mieszkają w lasach, wykorzystują włókna roślinne, na przykład z rattanu, łodyg hibiskusa, czy z korzeni świerka, których to włókien nie trzeba dodatkowo obrabiać, by nadawały się do użytku. Inne włókna są krótkie i trzeba je skręcić ze sobą w dłuższy pasek lub sznurek” (op. cit.).

Z techniki plecenia narodziło się koszykarstwo. W zależności od okolicy kosze wyrabiano z kory, trawy, łyka, skór lub korzeni. Niektóre pleciono, inne szyto. Istnieje mnóstwo różnych typów koszy i innych plecionych przedmiotów. Robert H. Lowie wymienia niektóre z nich; kosze do noszenia na plecach, bukłaki, kosze płaskie, kosze do prażenia ziarna, tarcze (w Kongu), nakrycia głowy i kołyski (w Kalifornii), wachlarze, plecaki, maty, torby, skrzynie, kosze na ryby itd. Niektóre z tych koszy są tak ciasno uplecione, że są wodoodporne i wykorzystuje się je do gotowania i przechowywania żywności (An Introduction to Social Anthropology).

Według Briffaulta niektóre wyroby są tak misterne, że nie sposób wykonać ich przy pomocy nowoczesnych maszyn:

„Pierwotne kobiety plotły z kory i włókien trawy przedmioty tak wspaniale, że dziś nie sposób ich odtworzyć nawet przy wykorzystaniu maszyn. Tak zwane kapelusze panama, z których najlepsze można nawet zgnieść i przeciągnąć przez pierścionek, są dobrze znanym przykładem” (The Mothers).

W tej pracy kobiety wykorzystywały zasoby, które oferowała im natura. Na obszarach występowania palmy kokosowej najlepsze liny wyrabia się z włókien pochodzących z łupiny kokosa. Na Filipinach niejadalny gatunek banana wykorzystano do wyrabiania włókna manila, służącego do plecenia. W Polinezji uprawiano brusonecję dla jej kory; po tym, jak kobiety wyklepały korę, robiono z niej tkaninę, z której wykonywano koszule dla mężczyzn i kobiet, a także torby, pasy itd.

Przemysł włókienniczy narodził się wraz z Wielką Rewolucją Rolną. W tej złożonej gałęzi przemysłu łączą się techniki poznane przez kobiety pracujące w rolnictwie i wytwórstwie. Jak pisze Gordon Childe:

„Przemysł włókienniczy wymaga nie tylko wiedzy na temat poszczególnych surowców, takich jak len, bawełna i wełna, ale także znajomości technik chowu niektórych zwierząt i uprawy konkretnych roślin” (Man Makes Himself).

Ponadto przemysł włókienniczy wymaga wysokiego stopnia umiejętności mechanicznych i technicznych, a także szeregu pomniejszych wynalazków. Childe pisze, że aby taki przemysł mógł się rozwijać

„… wymagany jest kolejny zestaw odkryć i wynalazków, dalszy zbiór wiedzy naukowej musi zostać wykorzystany w praktyce… Do niezbędnych wynalazków należy niezwykle istotny wynalazek przędzy… najważniejszym wynalazkiem jest krosno.

„Krosno jest dość skomplikowaną maszyną – zbyt skomplikowaną, by można było ją tu opisać. Jego działanie jest nie mniej złożone. Wynalazek krosna był jednym z wielkich triumfów ludzkiej pomysłowości. Jego wynalazcy pozostaną nieznani, ale mieli ogromny wkład w kapitał zakładowy ludzkiej wiedzy” (Ibid.).

Myślistwo, oprócz tego, że było dodatkowym źródłem pokarmu, stanowiło także niezwykle istotny czynnik ludzkiego rozwoju. Podczas zorganizowanych polowań mężczyźni musieli współpracować z innymi mężczyznami; było to zjawisko nieznane w świecie zwierząt, w którym zasadą jest rywalizacja. Chapple i Coon piszą na ten temat:

„Polowanie to dobre ćwiczenie dla ciała i umysłu. Stymuluje ono i być może faworyzuje takie cechy jak umiejętność współpracy, panowania nad sobą i łagodzenia agresji, pomysłowość, a także wysoka sprawność manualna. Ludzkość nie mogła mieć lepszego treningu na początku swego istnienia” (op. cit.).

Wytwórczynie skóry

Ponieważ polowanie było zajęciem mężczyzn, historycy mają skłonność do jego nadmiernego gloryfikowania. Podczas gdy mężczyźni z pewnością przyczyniali się do zwiększenia zasobów żywności dzięki myślistwu, to kobieca ręka przygotowywała i konserwowała żywność oraz wykorzystywała uboczne produkty hodowli zwierząt w innych pracach. To kobiety rozwinęły techniki garbowania i konserwowania skór, a także zapoczątkowały skórnictwo.

Wytwarzanie skóry jest długim, trudnym i skomplikowanym procesem. Lowie opisuje najwcześniejszą formę tej pracy, wciąż praktykowaną przez kobiety z plemienia Selk’nam, zamieszkującego Ziemię Ognistą. Kiedy myśliwi wracają ze skórą guanako, kobieta

„…klęka na sztywnej, niewyprawionej skórze i pracowicie zeskrobuje tkankę tłuszczową oraz przezroczyste warstwy leżące pod nią za pomocą ostrza z kwarcu. Po chwili stopniowo ugniata całą powierzchnię skóry pięściami; czynność tę powtarza wielokrotnie i często używa własnych zębów do jej zmiękczenia. Jeśli trzeba ze skóry usunąć włosie, robi to za pomocą tej samej skrobaczki” (op. cit.).

Skrobaczka, o której pisze Lowie, należy razem z kijem do uprawy ziemi do najstarszych narzędzi znanych ludzkości. Razem z drewnianym kijem używanym do zbierania roślin, a później do uprawy roli, wyewoluował odłupek, skrobaczka lub tzw. „pięściak”, wykorzystywane w wytwórstwie. Briffault pisze:

„Owe ‘skrobaczki’, które stanowią tak dużą część prehistorycznych narzędzi, były używane i wykonywane przez kobiety… Potencjalne zastosowanie tych skrobaczek pozostaje przedmiotem kontrowersji. Faktem, który mógłby uciszyć głosy sceptyków, jest to, że eskimoskie kobiety używają obecnie narzędzi identycznych z tymi, które ich europejskie siostry pozostawiły w tak dużej ilości w skałach osadowych z czasów epoki lodowcowej.

„Skrobaczki i noże eskimoskich kobiet są nieraz przymocowane do kościanych rękojeści w sposób misterny czy wręcz artystyczny. W południowej Afryce ziemia jest pełna takich samych skrobaczek jak te z paleolitycznej Europy… Z relacji osób, które blisko poznały Buszmenów, wiadomo, że narzędzia te wyrabiały kobiety” (op. cit.).

Potwierdza to Mason:

„Skrobaczki to najstarsze na świecie narzędzia związane z rzemiosłem. Indiańskie kobiety z Montany nadal przejmują swoje obowiązki od matek, które z kolei zostały ich nauczone przez własne matki – nieprzerwany łańcuch ciągnący się od czasu narodzin gatunku ludzkiego” (op. cit.).

Garbowanie

Skórnictwo, podobnie jak większość zajęć, wymagało czegoś więcej niż tylko pracy rąk. Kobiety musiały poznać sekrety chemii związane z tym zajęciem, a podczas pracy uczyły się, jak używać jednej substancji, by wywołać przemianę innej.

Garbowanie to zasadniczo chemiczna przemiana niewyprawionej skóry. Jak pisze Lowie, wśród Eskimosów ta przemiana osiągana jest dzięki namaczaniu skór w misce z moczem. W Ameryce Północnej indiańskie kobiety używały mózgów zwierzęcych do przyrządzenia specjalnego preparatu, którym nasączano skórę i w ten sposób zachodziła reakcja chemiczna. Prawdziwe garbowanie wymaga jednak wykorzystania kory dębu lub innej substancji roślinnej zawierającej kwas taninowy. Częścią procesu wyrabiania skór było wędzenie przez kobiety skór nad tlącym się ogniem. Tarcze północnoamerykańskich Indian były tak twarde, że nie tylko chroniły przed strzałami, ale nieraz także przed kulami.

Produkty skórzane są równie różnorodne jak wyroby koszykarskie. Lowie wymienia niektóre zastosowania skóry. Azjatyccy koczownicy robili z niej bukłaki, mieszkańcy wschodniej Afryki – tarcze i ubrania, wśród północnoamerykańskich Indian wykorzystywano ją do szycia ubrań, koszul, sukien, mokasynów, a także do wykonywania namiotów, kołysek i tarcz. Indianie ci przechowywali różne przedmioty w torbach z koźlej skóry i trzymali mięso w skrzyniach z niewyprawionej skóry. W Ameryce Północnej wyrabiano przeróżne przedmioty skórzane, a wytwory rąk indiańskich kobiet wciąż wzbudzają zachwyt turystów odwiedzających muzea, w których te przedmioty są zebrane.

Briffault zwraca uwagę, że kobiety musiały z góry znać rodzaj konkretnej skóry, którą przygotowywały i decydować zawczasu, do wykonania jakich przedmiotów będzie się ona nadawać:

„Jest to ogromnie zróżnicowane w zależności od tego, do czego dana skóra ma zostać użyta; miękkie skóry rozprostowane do jednakowej grubości i z zachowaną warstwą, do której przyczepione jest włosie; twarde skóry na namioty, tarcze, łódki, buty; cienka, delikatna skóra na ubrania. Wszystkie te rodzaje wymagają szczególnych procesów obróbki, opracowanych przez pierwotne kobiety” (op. cit.).

Mason pisze:

„Na samym kontynencie amerykańskim kobiety zajmujące się wyprawianiem skór wiedzą, jak wyprawiać i obrabiać skóry kotów, wilków, lisów, skunksów, niedźwiedzi, szopów, fok, morsów, bizonów, wołów piżmowych, kóz, owiec, antylop, łosi, jeleni, wapiti, bobrów, zajęcy, oposów, piżmaków, krokodyli, żółwi, ptaków oraz niezliczonych ryb i gadów.

„Każde stworzenie latające, chodzące po ziemi lub pływające i noszące skórę zostało przez dzikie kobiety nazwane i skutecznie wykorzystane do wyrabiania ubrań dla ludzi, a później do wielu innych celów, o których ich pierwsze właścicielki nawet nie śniły” (op. cit.).

Garncarki i artystki

Garncarstwo, w przeciwieństwie do wielu innych kobiecych zajęć, wiązało się z otrzymaniem zupełnie nowych substancji, niewystępujących w gotowej postaci w naturze. Gordon Childe pisze na ten temat:

„W garncarstwie człowiek przypuszczalnie najwcześniej świadomie zastosował reakcję chemiczną… Sednem sprawy jest to, że kobieta może uformować glinę w dowolny kształt, a następnie utrwalić go poprzez “wypalanie” (tj. podgrzewanie do temperatury przekraczającej 600 stopni Celsjusza). Dla pierwszych ludzi ta zmiana zachodząca w materiale musiała być czymś w rodzaju magicznej transsubstancjacji – przemiany błota lub pyłu w kamień…

„Wynalezienie garncarstwa polegało przede wszystkim na odkryciu, jak kontrolować i wykorzystywać wspomnianą przemianę chemiczną. Ale podobnie jak w przypadku innych odkryć praktyczne zastosowanie tego wynalazku pociąga za sobą inne. Aby można było formować glinę, należy ją namoczyć, ale jeśli włoży się wilgotny, plastyczny garnek prosto w ogień, pęknie. Woda, dodawana do gliny, by uczynić ją plastyczną, musi więc zostać delikatnie osuszona na słońcu lub w pobliżu ognia, zanim naczynie można będzie wypalać. Ponadto glina musi być odpowiednio dobrana i przygotowana… należy opracować jakiś proces mycia, aby usunąć szorstki materiał…

„W procesie wypalania glina zmienia nie tylko swoje właściwości fizyczne, ale także kolor. Ludzie nauczyli się kontrolować te zmiany i wykorzystywać je, aby podnieść atrakcyjność naczynia…

„Toteż rzemiosło garncarza, nawet w swej najbardziej prymitywnej i najprostszej postaci, było już skomplikowane. Wymagało ono zrozumienia szeregu odrębnych procesów i zastosowania mnóstwa odrębnych wynalazków… Wykonanie naczynia było wyjątkowym przykładem dzieła ręki ludzkiej” (Man Makes Himself).

W istocie pierwotna kobieta jako pierwsza garncarka podniosła proch z ziemi i stworzyła z niego nowy świat wyrobów glinianych.

3

INDIAŃSKA CERAMIKA

Sztuka dekoracyjna rozwijała się wraz z tymi rzemiosłami dzięki pracy kobiecych rąk. Sztuka ma swoje korzenie w pracy. Jak pisze Lowie:

„Wyplatacz koszy mimo woli staje się artystą, a kiedy wzory zaczynają rzucać się w oczy, można zacząć tworzyć je świadomie. Okrągłe kosze mogą kojarzyć się ze spiralą, owijającą gilosz itd. Co więcej, kiedy te geometryczne kształty uznano za dekoracyjne, można było zacząć stosować je także poza rzemiosłem, w którym się narodziły. Garncarz może namalować ukośny deseń na dzbanie, rzeźbiarz może naśladować go na swoim drewnianym kielichu” (op. cit.).

Wyroby skórzane, będące dziełem kobiet, są niezwykłe nie tylko z powodu ich użyteczności, ale także piękna ich ornamentów. Kiedy kobiety osiągnęły etap wytwarzania materiałów, tkały misterne wzory i wynalazły barwniki oraz techniki barwienia tkanin. 

Architektka i inżynierka

Przypuszczalnie najmniej znanym zajęciem pierwotnych kobiet jest ich udział w budownictwie, architekturze i inżynierii. Briffault pisze:

„Nie przywykliśmy do postrzegania dziedzin takich jak budownictwo, architektura, szewstwo czy wytwarzanie ceramiki jako domeny kobiet. Jednak chaty w Australii, na Andamanach, w Patagonii, we wschodniej Brazylii, prymitywne szałasy Indian Seri, skórzane chatki i wigwamy Indian amerykańskich, czarne namioty z wielbłądziej wełny wyrabiane przez Beduinów, jurta – namiot koczowników z Azji Środkowej – to wszystko wyłączne dzieło pracy i wysiłków kobiet.

„Czasem te mniej lub bardziej przenośne schronienia są bardzo skomplikowane. Na przykład jurta to nieraz przestronny dom zbudowany na szkielecie z pali ustawionych po okręgu i wzmocnionych  drewnianą kratą, w całości pokryty grubym filcem, nadającym mu kształt kopuły. Wnętrze jest podzielone kilkoma przegrodami. Z wyjątkiem drewna, wszystkie elementy składowe są dziełem turkmeńskiej kobiety, która zajmuje się budowaniem i składaniem poszczególnych części.

„Znane w Nowym Meksyku i Arizonie “puebla” tworzą malowniczą linię horyzontu nad orientalnym miastem; skupiska licznych niskich domów stoją w tarasowych rzędach; płaski dach jednego szeregu służy jako taras dla drugiego, stojącego wyżej. Na wyższe piętra wchodzi się po drabinach lub zewnętrznych schodach, ściany zaś są zwieńczone ozdobnymi gzymsami… dziedzińce i place, ulice i osobliwe budynki, które służą jako miejsca spotkań lub świątynie… jak wskazują ich niezliczone ruiny” (op. cit.).

Hiszpańscy księża, którzy osiedlili się wśród Indian Pueblo, byli zachwyceni pięknem kościołów i klasztorów, które budowały dla nich miejscowe kobiety. Pisali w listach do swoich rodaków w Europie:

„Żaden mężczyzna nigdy nie przyłożył ręki do wzniesienia domu… Budynki te zostały wzniesione wyłącznie przez kobiety, dziewczęta oraz młodych mężczyzn z misji, jako że dla tych ludzi zwyczajem jest, że to kobiety budują domy” (cytowane przez Briffaulta, op. cit.).

Pod wpływem misjonarzy mężczyźni zaczęli brać udział w tej pracy, jednak ich pierwsze próby wzbudzały wesołość wśród miejscowej ludności. Jak pisał jeden z hiszpańskich księży:

„Biedny zawstydzony nieszczęśnik otoczony był tłumem kobiet i dzieci, które drwiły z niego i śmiały się, jakby to była najbardziej niedorzeczna rzecz, jaką w życiu widziały – mężczyzna biorący udział w budowie domu!” (ibid.).

Dziś śmiechem reaguje się na widok odwrotny – kobiety biorące udział we wznoszeniu i konstruowaniu budowli!

Na plecach kobiet

Kobiety w społeczeństwie pierwotnym były nie tylko zręcznymi robotnicami. Zajmowały się także transportem dóbr i sprzętów. Zanim udomowione zwierzęta odciążyły kobiety w niektórych pracach, to właśnie na plecach kobiet transportowano przedmioty. Przenosiły one nie tylko surowce używane do różnych zajęć, ale także cały dobytek, kiedy trzeba było go przetransportować z miejsca na miejsce.

Podczas każdej migracji – która była częstym zjawiskiem, zanim ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia – to kobiety składały namioty, wigwamy i chaty, by następnie z powrotem je rozstawić. To kobiety transportowały ładunki, a także małe dzieci, ze starej osady lub obozu na nowe miejsce. W życiu codziennym to kobiety przenosiły drewno na opał, wodę, jedzenie i inne niezbędne przedmioty.

Nawet dzisiaj kobiety z plemienia Selk’nam z Ziemi Ognistej, jak piszą Chapple i Coon, transportują ciężary ważące około 50 kilogramów, kiedy przenoszą się na nowe miejsce. William i Katherine Routledge piszą, że wśród plemienia Kikuju ze Wschodniej Afryki mężczyźni nie byli w stanie podnieść ładunku ważącego więcej niż 20-30 kilogramów, podczas gdy kobiety nosiły ciężary o wadze 50 kilogramów i więcej:

„Kiedy mężczyzna mówi: ‘To bardzo ciężki ładunek, powinna go nieść kobieta, nie mężczyzna’, po prostu stwierdza fakt” (W. Scoresby i Katherine Routledge, With a Prehistoric People).

Mason pisze o tym aspekcie pracy kobiet:

„Droga od pleców kobiety do samochodu czy okazałego statku pokazuje historię najwspanialszej ze wszystkich sztuk, która jako pierwsza sprawiła, że ludzkość zaczęła badać i eksplorować całą ziemię… Nic dziwnego, że na dziobach statków rzeźbi się głowę kobiety, zaś lokomotywa jest rodzaju żeńskiego” (op. cit.).

Czy patrząc z dzisiejszego punktu widzenia odczytujemy ten ogrom prac jako znak, że kobiety były uciskane, wykorzystywane i gnębione? Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie. Briffault pisze na ten temat:

„Dziwaczny pogląd, jakoby kobiety były w dzikich społecznościach uciskane, ma swoje korzenie częściowo w samozadowoleniu człowieka cywilizowanego, częściowo zaś w fakcie, że we wspólnotach tych widać, iż kobiety ciężko pracują. Kiedy kobietę widziano przy ciężkiej i mozolnej pracy, uważano, że jest wyzyskiwaną niewolnicą. Trudno o większe nieporozumienie…

„Kobieta pierwotna jest niezależna dzięki, a nie mimo wykonywanej przez siebie pracy. Generalnie mówiąc, to w społecznościach, w których kobiety najbardziej się trudzą, ich status jest najbardziej niezależny i mają one największe wpływy; tam, gdzie kobiety są bezczynne, zaś pracę wykonują słudzy, kobiety to z zasady niewiele więcej niż seksualne niewolnice…

„Żadna praca w społeczeństwie pierwotnym nie jest przymusowa, a żaden trud nie jest podejmowany przez kobiety jako wyraz posłuszeństwa wobec arbitralnego rozkazu…

„Misjonarz pisze o zuluskich kobietach: ‘Kto widział, jak szczęśliwie wyglądają kobiety przy pracy i w znoju, jak są wesołe i rozgadane, jak śmieją się i śpiewają… niech porówna je z zachowaniem naszych pracujących kobiet’” (op. cit.).

To nie praca jako taka, ale praca przymusowa i wyzysk są dokuczliwe dla istoty ludzkiej.

Kiedy kobiety zaczynały pracować, nie miały od kogo się uczyć. Musiały nauczyć się wszystkiego na własnej skórze dzięki swej odwadze i niestrudzonym wysiłkom. Wiele wskazuje na to, że uczyły się one od samej natury. Mason pisze:

„Kobiety uczyły się od pająków, budowniczych gniazd, stworzeń magazynujących pokarm i budujących z gliny, jak niektóre błonkówki i termity. Nie chodzi o to, że te zwierzęta zakładały szkoły, by uczyć głupie kobiety, jak mają pracować; bystre umysły kobiet były po prostu wyczulone na wskazówki płynące z tych źródeł… Jest apoteozą industrializmu, że kobieta tak wytrwale i skutecznie wykonywała swoją pracę. Na samym początku dziejów ludzkości określiła ona zakres swoich obowiązków i odtąd wykonywała je nieustannie” (op. cit.).

Pierwsza wspólnota

Ponieważ kobiety rozpoczęły swoje prace tak skromnie, wielu historyków prezentuje ich zajęcia jako zwykłe „rzemiosła domowe” lub „rękodzieło”. Pozostaje faktem, że zanim zbudowano maszyny, nie istniało inne rzemiosło niż ręczne. Zanim w miastach powstały wyspecjalizowane fabryki, jedyną fabryką było „gospodarstwo domowe”. Bez tych gospodarstw domowych i rękodzieła nie mogłyby powstać wielkie średniowieczne gildie. Nie powstałby zresztą także cały współczesny świat zmechanizowanych gospodarstw rolnych i zaawansowanych gałęzi przemysłu.

Kiedy kobiety zaczęły pracować, wyrwały ludzkość z królestwa zwierząt. Były inicjatorkami i założycielkami przemysłu – pierwszymi poruszycielkami, które wyniosły ludzi ze stanu podobnego małpom. Razem z ich pracą rozwijała się mowa. Jak pisze Engels:

„Rozwój pracy siłą rzeczy pomógł zbliżyć do siebie członków społeczności poprzez zwielokrotnienie sytuacji, w których okazywali oni sobie wzajemne wsparcie i wykonywali zajęcia wspólnie… pochodzenie języka związane z pracą to jedyne wyjaśnienie… Najpierw pojawiła się praca, po niej i razem z nią mowa ludzka” (The Part Played by Labor in the Transition from Ape to Man).

Podczas gdy mężczyźni niewątpliwie rozwijali mowę podczas zorganizowanych polowań, decydujący wpływ na rozwój języka miała praca kobiet. Jak pisze Mason:

„Kobieta, mając nieustannie na głowie szereg zajęć, musiała wynaleźć i ustalić język, którym się przy nich posługiwano. W prywatnym liście dr Brinton pisze, że na pierwszych etapach rozwoju języka występuje szereg określeń należących do kobiet i że w różnych regionach istnieją języki kobiet, które różnią się od języków mężczyzn.

„Dzicy mężczyźni polują i łowią ryby sami i muszą zachowywać się cicho, toteż są małomówni. Jednak kobiety jedzą wspólnie i cały dzień rozmawiają. Poza centrami kulturalnymi kobiety są najlepsze w posługiwaniu się słownictwem, mówieniu i pisaniu listów” (op. cit.).

Praca i mowa reprezentowały przede wszystkim narodziny wspólnoty ludzkiej. Zwierzęta zgodnie z prawami natury są zobowiązane do pozostania indywidualistami konkurującymi między sobą. Kobiety jednak dzięki pracy wyparły te naturalne relacje i wprowadziły nowe, ludzkie związki panujące we wspólnie pracującej grupie.

“Gospodarstwo domowe” – wspólnota

Prymitywnym “gospodarstwem domowym” była cała społeczność. Zamiast indywidualizmu obowiązującym sposobem życia była społeczna wspólnota. Gordon Childe pisze na ten temat:

„Neolityczne rzemiosła były przedstawiane jako zajęcia domowe. Tradycje ich dotyczące nie są jednak indywidualistyczne, a związane ze zbiorowością. Doświadczenie i mądrość wszystkich członków wspólnoty są nieustannie gromadzone… Są one przekazywane przez rodziców dzieciom za pośrednictwem zasad i naśladownictwa. Córka pomaga matce wyrabiać naczynia, obserwuje ją uważnie, naśladuje i słucha wskazówek, porad i przestróg. Nauki stosowane z czasów neolitu były przekazywane za pośrednictwem systemu, który dziś nazwalibyśmy terminowaniem u mistrza…

“We współczesnej afrykańskiej wiosce gospodyni domowa nie zajmuje się wyrabianiem i wypalaniem naczyń w odosobnieniu. Wszystkie kobiety z wioski pracują wspólnie, rozmawiając i porównując swoje wyroby, a nawet pomagając sobie wzajemnie. Praca ta jest czymś publicznym, a zasady nią rządzące wynikają z doświadczenia całej wspólnoty… Neolityczna gospodarka jako całość nie może istnieć bez wspólnych wysiłków” (Man Makes Himself).

Ukoronowaniem pracy kobiet było więc stworzenie i scalenie pierwszej dużej ludzkiej wspólnoty. Zastępując zwierzęcy indywidualizm wspólnym życiem i pracą doprowadziły one do ostatecznego oddzielenia się społeczeństwa ludzkiego od świata zwierząt. Dokonały pierwszego wielkiego podboju ludzkości – uczłowieczenia i uspołecznienia istoty ludzkiej.

Dzięki tej ważnej pracy i za jej pośrednictwem kobiety stały się pierwszymi robotnikami i rolnikami; pierwszymi naukowcami, lekarzami, architektami, inżynierami; pierwszymi nauczycielami i wychowawcami, pielęgniarkami, artystami, historykami i opiekunami społecznego i kulturowego dziedzictwa. Domy, którymi się zajmowały, były nie tylko wspólnymi kuchniami i szwalniami, ale także pierwszymi fabrykami, laboratoriami naukowymi, ośrodkami medycznymi, szkołami i centrami społecznymi. Potęga i prestiż kobiet, mające swoje korzenie w ich macierzyństwie, osiągnęły punkt kulminacyjny w ich godnej podziwu społecznie użytecznej pracy.

Emancypacja mężczyzn

Póki polowanie było zajęciem niezbędnym i pełnoetatowym, mężczyźni byli zepchnięci na margines. Wyprawy na polowanie sprawiały, że byli oni nieobecni w ośrodkach wspólnoty przez długi czas i nie brali udziału w wyższych formach pracy.

Odkrycie rolnictwa przez kobiety oraz udomowienie przez nie bydła i innych dużych zwierząt pozwoliło na emancypację mężczyzn i porzucenie przez nich polowań. Myślistwo zostało zredukowane do sportu, a mężczyźni mogli swobodnie włączyć się uczyć się w pracę i kulturalne życie wspólnoty. Dzięki rosnącym źródłom pokarmu rosła liczba ludności. Koczownicze obozowiska przekształcały się w osady, ewoluujące później w miasteczka i miasta.

W pierwszym okresie tej emancypacji mężczyźni, w porównaniu z kobietami, zajmowali się naturalnie pracą niewymagającą kwalifikacji. Wycinali zarośla i przygotowywali ziemię pod uprawę, którą zajmowały się kobiety. Ścinali drzewa i zapewniali drewno do prac budowlanych. Dopiero później zaczęli przejmować od kobiet same prace budowlane – tak jak przejęli opiekę nad zwierzętami gospodarskimi. 

Jednak w przeciwieństwie do kobiet mężczyźni nie musieli zaczynać od zera. W krótkim czasie zaczęli nie tylko uczyć się skomplikowanego rzemiosła od kobiet, ale także wprowadzali liczne udoskonalenia w narzędziach, sprzęcie i technologii. Zapoczątkowali cały szereg wynalazków i innowacji. Wraz z wynalezieniem pługa oraz wykorzystaniem udomowionych zwierząt rolnictwo posunęło się znacznie do przodu. 

Z historycznego punktu widzenia, przez pewien czas podział pracy między płciami stał się rzeczywistością, co wiązało się z porzuceniem przez mężczyzn życia myśliwych. Mężczyźni i kobiety wspólnie zwiększali obfitość pokarmu i innych produktów, a także umacniali pierwsze osady. 

Jednak Rewolucja Rolnicza, wywołana przez kobiety, wyznacza linię demarkacyjną między zbieractwem a epoką produkcji żywności. Wyznacza ona tym samym granicę pomiędzy Barbarzyństwem a Cywilizacją. Ponadto określa ona moment powstania nowego systemu społecznego i odwrócenia ról między płciami w zakresie ekonomicznego i społecznego przywództwa.

Nowe warunki, takie jak obfitość pożywienia, pozwalająca na wzrost liczby ludności, uwolniły nową siłę produkcyjną, a wraz z nią nowe stosunki produkcyjne. Stary podział pracy między płciami zastąpiony został szeregiem nowych społecznych podziałów pracy. Praca na roli została oddzielona od pracy w przemyśle miejskim, a praca wymagająca kwalifikacji od tej, która ich nie wymagała. Praca kobiet była zaś stopniowo przejmowana przez mężczyzn.

Na przykład wraz z wynalezieniem koła garncarskiego mężczyźni-specjaliści przejęli garncarstwo. Jak pisze Childe:

„Etnografia pokazuje, że garncarze używający koła garncarskiego to zwykle mężczyźni-specjaliści, a nie kobiety, dla których wyrabianie naczyń jest tylko zwykłym zajęciem domowym, takim jak gotowanie i przędzenie” (What Happened in History).

Mężczyźni przejęli piekarniki i piece wynalezione przez kobiety – i zamienili je w kuźnie, w których obrabiali metale: miedź, złoto i żelazo. Epoka ta była początkiem Epoki Mężczyzny. Ma w niej też swoje korzenie najpopularniejsze dziś nazwisko – Smith [smith to po ang. kowal – przyp. tłum.].

Warunki, które pozwoliły na emancypację mężczyzn, przyczyniły się także do obalenia matriarchatu i doprowadziły do zniewolenia kobiet. Gdy produkcja społeczna została przejęta przez mężczyzn, kobiety wypchnięto z niej i sprowadzono do biologicznej roli matek. Mężczyźni przejęli wodze społeczeństwa i stworzyli nowy system społeczny, który służył ich potrzebom. Na ruinach matriarchatu narodziło się społeczeństwo klasowe. 

Szereg prac wykonywanych przez kobiety w pierwotnym systemie społecznym pokazuje, że obie płcie odegrały swoje role w budowaniu społeczeństwa i napędzaniu rozwoju cywilizacyjnego. Nie odgrywały jednak one tych ról jednakowo ani w tym samym czasie. Płcie rozwijały się nierówno, co z kolei odzwierciedla jedynie nierówny rozwój społeczeństwa jako całości.

W czasie pierwszej wielkiej Epoki rozwoju społecznego to kobiety pchały ludzkość do przodu i wyprowadziły ją z królestwa zwierząt. Ponieważ pierwszy krok jest najtrudniejszy, możemy uznać pracę kobiet i ich wkład za decydujące. To ich osiągnięcia w dziedzinie produkcji oraz życia kulturalnego i intelektualnego umożliwiły rozwój cywilizacji. Chociaż trzeba było setek tysięcy lat, by kobiety zbudowały te społeczne fundamenty, to właśnie dlatego, że zbudowały je tak dokładnie i skutecznie, cywilizacji zajęło mniej niż 4 tysiące lat, aby osiągnąć dzisiejszy etap rozwoju. 

W związku z tym rozważanie wyższości mężczyzn bądź kobiet w oderwaniu od procesów zachodzących w historii ludzkości wydaje się nienaukowe. W przeszłości miało miejsce wielkie odwrócenie ról społecznych między płciami. Najpierw dominowały kobiety, obdarzone biologicznie przez naturę. Następnie władzę przejęli mężczyźni, których wspomogły społecznie kobiety. Zrozumienie tych historycznych faktów pozwala uniknąć pułapek arbitralnych sądów, którymi kierują emocje bądź uprzedzenia. Ich zrozumienie pozwala także obalić mit mówiący, że kobiety są z natury gorsze od mężczyzn.

Evelyn Reed

Data: 1954

Źródło: Fourth International, 15, nr 2, wiosna 1954, str. 58-66;

Tłumaczyła Katarzyna Płecha 

  1. Aruś

    Trzecie zdanie: „Dopiero niedawno kobiety wyszły z kuchni (…)”. Chwila przerażenia, serce mocniej zabiło, ale zerkam – uff… moja nigdzie nie wyszła, ma szczęście!

Prosimy używać nowych komentarzy

design & theme: www.bazingadesigns.com