O lesbijkach i tabletkach antykoncepcyjnych

Mia Furtado

Od kiedy tylko pamiętam, cierpiałam na migreny podczas cyklu menstruacyjnego. Jak w zegarku, co miesiąc, mogę dokładnie powiedzieć, kiedy dostanę okresu, ponieważ dzień wcześniej dostaję migreny. Próbowałam wielu środków, leków na ból głowy, akupunktury, terapii z masażem, chiropraktyki, leków przepisywanych na receptę, leków bez recepty, a także kuracji hormonalnej. Na przestrzeni lat konsultowałam się z wieloma specjalistami i specjalistkami z właściwie każdej dziedziny medycyny i zdrowia, lecz wciąż nie znalazłam sposobu, aby rozwiązać mój comiesięczny problem.

birth-control-pills

Trzech/trzy specjalistów/ki (neurolożka, ginekolog i naturopatka), których/e poprosiłam o konsultację, stwierdziło, że powinnam być na tabletkach antykoncepcyjnych, ponieważ cierpię na nierównowagę hormonalną, która powoduje ciężkie, chroniczne bóle głowy. W związku z tym przez ponad dekadę przepisywane mi były tabletki w celu okiełznania moich dotkliwych symptomów.

A, i jeszcze mały szczegół. Jestem lesbijką.

Nigdy dwa razy się nie zastanawiałam nad faktem bycia lesbijką i potrzebą przeciwdziałania ciąży; jednak spotkałam się z wieloma zszokowanymi reakcjami, zarówno od lekarzy/lekarek jak i ludzi postronnych, kiedy dowiadywali się, że jestem na tabletkach.

„Po co lesbijsce tabletki antykoncepcyjne? Przecież nie po to, żeby przeciwdziałać potencjalnej ciąży!” – wydawało się być jedną z najczęstszych uwag.

Jestem zawsze zaskoczona że ludzie a) z początku dziwią się i pytają, dlaczego biorę pigułki będąc lesbijką, a potem b) sami odpowiadają sobie na pytanie.

Odpowiadam: „tak, masz rację. Nie używam hormonalnej antykoncepcji, żeby nie zajść w ciążę. Używam tabletek z medycznych powodów, ponieważ chronicznie dostaję migren”.

“Achaaaaaaaaaaaaa” słyszę jako odpowiedź „No, to ma sens!”

Podobne sytuacje spotykają mnie, kiedy umawiam się na wizytę u lekarza/lekarki.

Lekarz/ka: Podejrzewa Pani, że jest Pani w ciąży?

Ja: Nie.

Lekarz/ka: Jest Pani seksualnie aktywna?

Ja: Tak.

Lekarz/ka: Używa Pani zabezpieczenia?

Ja: Nie. Współżyję z jedną osobą od trzech lat i zarówno ona jak i ja jesteśmy przebadane.

Lekarz/ka: Jest Pani pewna, że absolutnie nie ma szansy, że może być Pani w ciąży?

Ja: Nie. Jestem lesbijką.

Lekarz/ka: Och.

Próbuję być cierpliwa i wyrozumiała, ale w dzisiejszych czasach, w tym stuleciu, homokseksualizm jest rozpoznawalną częścią społeczeństwa. I to społeczeństwo musi się zmienić i zaadaptować do faktu naszego istnienia. Moja siostra, która pracuje w dziale medycyny i zajmuje się rozrodczym zdrowiem kobiet, podekscytowana, napisała mi w ostatni weekend o tym, że uczestniczy w konferencji o medycynie dla grup LGBTQ. Cieszę się, że takie konferencje mają miejsce.

Powyżej opisana interakcja, której doświadczyłam u niemal wszystkich lekarzy/ek, u których byłam umówiona (poza dwójką ginekologów/żek, którzy/e nie zakładali/ły z góry mojej orientacji), jest dość irytująca, ale, na szczęście, nie rażąco dyskryminująca. Jednakże mam znajome lesbijki, którym, po przyznaniu się do swojej orientacji przed ginekologiem/ginekolożką, brutalnie przerywano wizytę usprawiedliwieniami lekarza/ki: „Dlaczego marnuje Pani mój czas? Nie potrzebuje Pani mojej konsultacji, ponieważ nie uprawia Pani seksu z mężczyznami”.

Interakcje na podobnym poziomie są poniżające i nieprofesjonalne, by nie nazwać tego poważniej. Co więcej, takie doświadczenia zagrażają zdrowiu lesbijek. Świat zdrowia rozrodczego i wszyscy, którzy w nim pracują, muszą rozwijać się wraz z dynamicznymi populacjami, które w tym świecie występują. Od ginekologów/ginekolożek do prawodawstwa i pytań zadawanych w gabinetach medycznych – założenia takie, jak w przytoczonej powyżej sytuacji,  nie mogą dalej istnieć. Antykoncepcja hormonalna jest używana nie tylko do czynności seksualnych i zagadnienia związane z rozrodczością nie u wszystkich kobiet wynikacją z uprawiania seksu z mężczyznami.

 Tłumaczenie: Karolina Skibińska

design & theme: www.bazingadesigns.com