Dynarski: Chorym nieść pomoc bez żadnych różnic

Wiktor Dynarski
Fundacja Trans-Fuzja

Chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek*

clinic-doctor-health-hospital

Menstruujący, poszukujący odpowiedniej antykoncepcji mężczyźni, kobiety z problemami z  prostatą i rozpoczynające nowy etap życia po waginoplastyce, ciąża niekobiet, cytologia bez płci – to tylko kilka z pojęć, którym powinna_powinien sprostać ginekolożka_ginekolog. Niestety, jak pokazują doświadczenia osób transpłciowych, bardzo rzadko specjalizacja idzie w parze ze zrozumieniem różnorodności. Choć ginekologia dotyczy specyficznych organów, nie przestajemy łączyć ich z płcią. Czas najwyższy zastanowić się, jak wpływa to na osoby spoza łatwo definiowalnej, poukładanej normy.

Dla osoby transpłciowej badanie ginekologiczne może być finałem długiej batalii z systemem. Jeśli nie ma możliwości skorzystania z takiej opieki w ramach NFZ, w jaki sposób do lekarza ma zarejestrować się mężczyzna? Jak wytłumaczyć komputerom i ludziom, rozumiejącym tylko symbole K i M, że nie zawsze są one równoznaczne z budową czyjegoś ciała? Czasami jest to nie tylko trudne, ale wręcz niemożliwe. W ramach prywatnej opieki, choć nie zawsze spotkamy się z szacunkiem, przynajmniej możemy się zarejestrować i badanie przeprowadzić. Ważne, żeby zdrowie dopisało. Po co nam godność.

„Wystarczy się zrelaksować, a wszystko będzie dobrze” – można przeczytać w niektórych poradnikach. Czy możliwy jest relaks, gdy wizyta rozpoczyna się od pogardliwych spojrzeń innych pacjentek? Gdy przez głowę wciąż przepływają nękające pytania: czy ktoś mnie tu rozpozna? Czy one myślą, że jestem facetem, czy kobietą? Czy nie powinienem stąd iść? Czy nie powinnam się ukryć?

Podobno najgorsze bywa badanie, szczególnie gdy nie jest się dobrze przygotowaną. A co, jeśli przygotowania w ogóle nie ma? Gdy rozmowa wstępna, zamiast dotyczyć problemów zdrowotnych, schodzi na tożsamość płciową, płeć w ogóle, i gdy osoba, mająca badać sferę intymną, zadaje zbyt dużo ciekawskich pytań? Co, jeśli zostaniemy wygnane_wygnani z gabinetu? Co, jeśli dotyk wykracza poza ten konieczny dla przeprowadzenia badania? Co z drwinami?

Jak wytłumaczyć w aptece, że recepta nie jest fałszywa? Co zrobić, aby wreszcie zapłacić i móc nie odpowiadać niewinnym spojrzeniem pełnym pytań oczom, które najchętniej rozsadziłyby głowę i weszły do środka? „Nie sprzedam panu środka waginalnego!” – odmowa ryknięta, słyszalna w całej aptece, dla każdej_każdego. Nie ma się siły kłócić, lepiej się wycofać, nie myśleć o bólu i infekcji. Niech już będą.

Przyjmiemy je z godnością.

Przynajmniej ją możemy sobie nadać samodzielnie.

* Przyrzeczenie Lekarskie, zawarte w Kodeksie Etyki Lekarskiej.

nowelogo

Tekst znajduje się w tegorocznej Gazecie Manifowej.

design & theme: www.bazingadesigns.com