Drodzy uczestnicy i drogie uczestniczki Parady Równości w Białymstoku – dziękujemy za Waszą odwagę

red.


Pobicia, wyzwiska, rzucanie butelkami – uczestniczki i uczestnicy Marszu Równości w Białymstoku zostali brutalnie zaatakowani przez kontramanifestantów, którzy w zaciśniętych pięściach trzymali różańce.

fot. Spacerowiczka

Wczoraj odbył się pierwszy w historii Marsz Równości w Białymstoku. Wzięło w nim udział ponad tysiąc osób. Uczestniczki i uczestnicy zostali fizycznie zaatakowani – w ich stronę leciały butelki, kostka brukowa, zgniłe jaja i petardy. Są ranni. Ktoś został oblany żrącą substancją, trzy osoby zostały poparzone. Słychać było wyzwiska, atakujący pokazywali też obsceniczne gesty. Policja zatrzymała 20 osób, 16 ukarano mandatami. Zatrzymani usłyszeli zarzut rozboju, naruszenia nietykalności cielesnej, użycia groźby i znieważenia funkcjonariuszy.

Wśród osób agresywnych, które realnie zagrażały zdrowiu i życiu osób uczestniczących w marszu były rodziny z dziećmi i ludzie starsi. Grozili, że zgwałcą, zabiją, włożą „parasol w dupę”. Mężczyźni zaciskali dłonie, w których trzymali różaniec w pięści, na koszulkach mieli napisy „Armia Boga”. Pseudokibice odmawiali „Ojcze nasz” i śpiewali religijne pieśni, rzucali butelkami, kamieniami i kostką brukową.

Na profilu Agnieszki Dziemianowicz-Bąk pojawiło się zdjęcie mężczyzny, który blokował pokojowy przemarsz wózkiem z małym dzieckiem. Zdjęcie podpisano słowami:

„Jeszcze nie nauczyłem się chodzić, a już uczą mnie nienawiści”. Policjanci użyli granatów hukowych, miotaczy pieprzu i siły fizycznej. Jedna policjantka trafiła do szpitala z urazem kolana.

Jakie były reakcje uczestniczek i uczestników? Spokojne. Osoby, które szły w marszu nie odpowiedziały agresją na atak, wołały „Chodźcie z nami!”. Niosły transparenty z hasłami „Równość płci”, „Miłość dla wszystkich ponad wszystko” czy „Miłość bez barier”. Wszystkim osobom, które uczestniczyły w marszu, dziękujemy! Jesteście wspaniali i wielcy!

Na profilu Elżbiety Podleśnej pojawił się przygnębiający wpis, który jest chyba najlepszym komentarzem do zajść w Białymstoku:

„Chciałabym, aby można było powiedzieć: To tylko bandy kiboli. Knajacka subkultura.
Niestety.
Prócz kiboli widziałam całe rodziny. Zwykłych, przeciętnych obywateli.
Dziadka, który zachęcał wnuczka do wołania „Zboczeńcy”! Rodziców z dziećmi kilkuletnimi, przy których krzyczeli „won z Białegostoku”! Tatusia, który przy może trzyletniej dziewczynce pokazywał, jak mnie zgwałci.
A wiecie, czemu przy jednej blokadzie policja nie użyła gazu?
Bo stanął na jej przodzie mężczyzna Z NIEMOWLĘCIEM W WÓZKU. Z żywą tarczą. Tak, to właśnie sytuacja ze zdjęcia Narta Staszewskiego.
Dlatego sądzę, że jesteśmy dalej niż nam się chce wydawać.
Dlatego uważam, że dano zachętę do pogromów.
Dlatego myślę, że musimy o tym krzyczeć i z tą wiedzą się przebijać.
Dlatego, choć byłam podczas marszu momentami nawet szczęśliwa, choć mam olbrzymią satysfakcję, że doszliśmy, choć jestem wdzięczna tylu osobom i tyle chciałabym przytulić do serca – dlatego większość moich postów jest i będzie alarmistyczna.
Bo nie chcę, żebyśmy tę straszną rzeczywistość znowu zagłaskali.
I żeby jutro jakiś Woś napisał coś o karabinie, który nie dymi”.

design & theme: www.bazingadesigns.com