Dość przemocy policji: 6. rocznica morderstwa Maxwella Itoyi

Maxwell Itoya, 36-letni Polak pochodzenia nigeryjskiego, zginął 23 maja 2010 r. od policyjnej kuli na Stadionie Dziesięciolecia.11270111_10207106999901308_1448452862_nNa Jarmarku Europa doszło do łapanki sprzedawców skarpetek, koszulek i obuwia. Policja szukała handlarzy podróbkami. W trakcie tzw. rutynowych czynności policjanci w cywilu brutalnie aresztowali dwóch Nigeryjczyków. Maxwell Itoya, również pracujący na Stadionie, stanął w obronie jednego z nich. Doszło do wymiany zdań i szarpaniny.

Świadkowie zatrzymania zaczęli nawoływać funkcjonariuszy do opanowania się. Sierżant Artur K. wyjął broń. Padł strzał, wbrew wszelkim procedurom niepoprzedzony sygnałem ostrzegawczym. Policjant wystrzelił prosto w udo Maxwella – kula trafiła w tętnicę udową. Mężczyzna wykrwawił się na śmierć przed przyjazdem karetki. W rezultacie doszło do poruszenia ze strony innych sprzedawców i osób znajdujących się na targowisku. Policja zaczęła segregować uczestników zdarzenia według koloru ich skóry.

W wyniku starć pomiędzy policjantami a zgromadzonymi zatrzymano 33 osoby, a 26 z nich usłyszało zarzuty. Prokuratura uznała, że ma za mało dowodów, by oskarżyć policjanta. Nie stwierdzono jednak, że działał on zgodnie z przepisami i miał prawo strzelać.

Po śmierci męża wdowa po Maxwellu, Monika Pacak-Itoya, mieszkała z trójką dzieci w mieszkaniu liczącym 10 metrów kwadratowych. Państwo nie zrobiło nic, by jej pomóc. Wyjechała do Anglii i z pomocą znajomych znalazła tam pracę.

Polski wymiar sprawiedliwości zamiótł sprawę pod dywan. Nikt z policji nie został ukarany, żadnej z ofiar nie została udzielona pomoc materialna.

Żyjemy w państwie, w którym chroni się wielkie koncerny jak Adidas, Puma czy Nike, dbając o ich interesy kosztem ludzkiego życia. W obronie ich dobrego imienia poluje się na handlarzy podróbkami, stanowiących zagrożenie dla stabilności finansowej ponadnarodowych korporacji. Roczny dochód Nike jest niemal tak wysoki, jak PKB Tanzanii.

Władza drży ze strachu, że giganty pokroju Nike’a nie zechcą inwestować w kraju, w którym czarny rynek i lewizna mają się zbyt dobrze. Dlatego państwo rękami policji próbuje na wszelkie sposoby odciąć głowę czarnorynkowej hydrze.

Nasza złość bierze się stąd, że multikorporacje z ponadnarodowym kapitałem mogą do woli łamać prawo, wykorzystywać pracownice i pracowników w fabrykach na całym świecie, korumpować lokalne władze i prześladować swoich krytyków. Nikogo to nie wzruszy. Czy widziałyście/widzieliście, żeby kiedykolwiek policja strzelała do prezesów czy rad nadzorczych holdingów i korporacji? Nie! Bo ci ludzie wypchani są przywilejami, są pod ochroną kapitału, a kapitał to pieniądz, a pieniądz to władza.

Nikt nie będzie strzelał do prezesów. Co innego zabić handlarza z bazaru, który dla systemu jest nikim. Wymiennym trybikiem w kapitalistycznej, odczłowieczonej, rasistowskiej machinie władzy.

Upamiętnijmy Maxwella Itoyę – 23 maja 2016, o godz. 15.00, plac Europejski 6.

Zespół CF

design & theme: www.bazingadesigns.com