Dlaczego „żarty” z transmężczyzny w ciąży nie są śmieszne? Odpowiadamy red. naczelnej Wysokich Obcasów

1 kwietnia Wysokie Obcasy opublikowały tekst pt. Poznajcie pierwszego mężczyznę, który zaszedł w ciążę i urodził dziecko. Koniec nierówności?”. Artykuł okazał się primaaprilisowym „żartem”, co spotkało się ze słuszną reakcją internautek i internautów.

Na liczne komentarze zareagowała naczelna Wysokich Obcasów pytając, co jest nieodpowiedniego w tekście o rodzących mężczyznach.

fbfb

fbfb 3

fbfb 2

Na pytanie redaktorki naczelnej Wysokich Obcasów odpowiada Wiktor Dynarski, osoba działająca na rzecz osób trans:

Co jest zatem w tym nieodpowiedniego?

Na przykład to, że mężczyźni w Polsce mogą zachodzić w ciążę i ryzykują przez to utratą swojej płci prawnej, bo nasze transfobiczne prawo nie pozwala rodzącego ojca zarejestrować.

Trzeba być naprawdę bez wyobraźni, żeby nie pamiętać przypadku zgwałconego transmężczyzny, który prowadził batalię sądową z urzędem stanu cywilnego, żeby w ogóle dało się go zarejestrować jako ojca i który właśnie walczy o to, żeby sąd nie cofnął mu decyzji o ustaleniu płci, bo jak twierdzi prokuratura „obudził się w nim instynkt macierzyński, więc jest kobietą”.

Trzeba też nie mieć wyobraźni, żeby taki „żarcik” zapowiadać 31.03 w Dzień Widzialności Osób Transpłciowych, a następnie opublikować go 1 kwietnia w Prima Aprilis.

Jeśli już chcecie pisać teksty o mężczyznach w ciąży, sięgnijcie do doświadczeń faktycznych mężczyzn, którzy w ciąży są lub byli. Znacie na pewno takie historie, bo były medializowane. A jeśli mimo to zdecydowałyście się ich nie publikować lub je zignorować, to znaczy, że nie uważacie transmężczyzn za mężczyzn. Czyli zachowujecie się transfobicznie.

design & theme: www.bazingadesigns.com