Dlaczego serial „Trzynaście powodów” jest ważną lekcją do odrobienia

Natalia Skoczylas

[Uwaga! Artykuł zawiera odniesienia do przemocy seksualnej i samobójstwa]

„Trzynaście powodów” (oryg. Thirteen Reasons Why) to nowy serial Netflixa, o którym się ostatnio dużo mówi, dużo chwali, dużo krytykuje i dużo ogląda. I młodzież ogląda! I całe szczęście! Serial porusza szereg istotnych problemów, które w komercyjnym przekazie serialowofilmowym są zazwyczaj pozostawiane na poziomie sensacyjnym. Samobójstwa wśród młodych osób, przemoc rówieśnicza, homofobia oraz przemoc seksualna. Tutaj trudne treści są podane w zjadliwy, ale autentyczny sposób.

hannahbaker

Nie słyszałam wcześniej o książce Jaya Ashera o tym samym tytule, na podstawie, której powstała produkcja, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Początkowo przeczytałam tylko opis dystrybutora i nie chciało mi się zaczynać. Nastolatka o imieniu Hannah na 13 kasetach magnetofonowych nagrywa powody, dla których popełniła samobójstwo, a na zdjęciu promującym pojawia kolega ze słuchawkami na uszach. Obawiałam się słabej, nierzetelnej sensacji, która potraktuje temat powierzchownie. Ale doszły mnie słuchy, że w serialu zostały „przemycone” feministyczne treści i zagadnienie consentu, więc pomyślałam, że warto chociaż sprawdzić. Faktycznie, wszystkie znajome elementy nastolatkowego, amerykańskiego high life z basenami i cheerleaderkami na czele w „13 powodach” znajdziemy. Z taką różnicą, że dodana i uwypuklona została przemoc. I może dobrze, że „tylko” tym się różni; wydaje mi się, że to ułatwia porównanie, potęguje odbiór. Co ważne, zachowania z zakresu przemocy seksualnej zostały nazwane po imieniu przemocą, o czym świadczy m.in. umieszczenie ostrzeżeń przed dwoma odcinkami. W potoku analogicznych treści, które potrafią wyskoczyć z ekranu, to naprawdę cenne. Bądźmy dla siebie dobre i dobrzy, ostrzegajmy się, bo nie wiadomo, co przeżyła druga osoba i w zasadzie tak po prostu to róbmy.

W pierwszych 10 minutach pojawiło się Joy Division z „Love will tear us apart”, co automatycznie sprawiło, że zachciało mi się bardziej oglądać. Cały soundtrack utrzymany jest w melancholijnej, delikatnej tonacji, czasami trochę przyspieszającej, czasami bardziej niepokojącej, zawsze oddającej nastrój akcji. Na ścieżce dźwiękowej znalazły się także utwory St.Vincent, The Cure czy Chromatics.

Ile razy w życiu usłyszałaś/eś lub powiedziałaś/eś, że dzieci są okrutne? Czy zareagowałaś/eś? Czy mówiłaś/eś, że szkołę trzeba jakoś po prostu przetrwać? Ludzie raczej nie są okrutni sami z siebie. Ale kiedy pewne zachowania są normą, kiedy cała wioska przyklaskuje, kiedy wiadomo, że już tak jest i wygląda na to, że może... to why not? Serial porusza kwestię przemocy rówieśniczej, jednak najbardziej koncentruje się na przemocy seksualnej i ja także to zrobię.

Pierwszą wartością „13 powodów” są bohaterki i bohaterowie. Abstrahując od umiejętności aktorskich, które stoją na niezłym poziomie, postaci skonstruowane są naprawdę dobrze. Serial nie infantylizuje nastolatków/ek. Nie moralizuje. Zachowania, przemyślenia i reakcje pasują do wieku razem z właściwymi dla niego głupotkami, dramami oraz objawieniami mądrości. Hannah określana jest wielokrotnie przez kolegów i koleżanki jako drama queen i faktycznie, czasami w taki sposób się zachowuje. I dobrze! Bo czy drama queen nie może cierpieć, czy mamy jej nie wierzyć, gdy doświadcza przemocy seksualnej, bo może przesadza, a w końcu czy możemy w ten sposób usprawiedliwić jej samobójstwo, żeby poczuć się trochę lepiej z samymi sobą? Nie.

Mimo, że wiemy, któraś z osób stała się  „powodem, dorzuciła się do rzeczywistego cierpienia głównej bohaterki, (bo na przykład wolała chronić siebie, a o koleżance naopowiadać bzdur), to ciężko będzie się nie zidentyfikować z kimś lub chociaż z jakąś czyjąś cząstką, fragmentami zachowań. Świat nie jest biało-czarny, a ludzie jednowymiarowi, każdy i każda ma swoje tajemnice, mechanizmy, w których funkcjonuje. Bo się na to decyduje lub po prostu jest za chudy i ma za małe bicki, żeby koledzy uszanowali człowieczeństwo. Ale, hej kolego! To nie usprawiedliwia umieszczenia koleżanki na liście typu „hot or not” i pozwolenia na to, by od tej chwili była dla rówieśników „długimi nogami” lub „fajnymi cyckami”. Albo „słabym tyłkiem”. Nic tego nie usprawiedliwia.

clayjensen 2

Przemoc seksualna wobec dziewcząt, która została przedstawiona w serialu, to ta, która zdarza się najczęściej, ale która jest najbardziej bagatelizowana. Zostaje oddana całkiem skrupulatnie jako proces i mechanizmy w ramach licealnej społeczności i stanowi małą próbkę procesów, które zachodzą wszędzie. Może trochę w inny sposób i z różnym natężeniem, ale wszędzie. Najmniejsze elementy przemocy seksualnej kojarzą mi się tutaj z zataczaniem kręgu na wodzie, gdzie wrzucamy do niej jakiś mały przedmiot. Kumulują się, wychodzą poza strefę kontroli.

Pisząc o „13 powodach” potrzebuję wspomnieć o scenach gwałtu. I na ten oraz następny akapit ponawiam komunikat o uważności na siebie, bo temat dotyczy doświadczenia przemocy seksualnej. Jeden z twórców wypowiadających się w materiale dokumentalnym o produkcji serialu mówi, że sceny przedstawiające zgwałcenie miały być bolesne i niekomfortowe dla osób, które będą je oglądać, bo jeśli twierdzimy, że to okropne, że takie rzeczy się zdarzają, ale nie czujemy dyskomfortu w związku z tym – jest to swoisty brak szacunku wobec osób, które doświadczyły gwałtu. Jest mi to bardzo bliski poglądnie można estetyzować przemocy, nie można traktować jej także w sposób przesadny, marketingowy. Są to ekstremalnie trudne sceny, poruszają tzw. „szarą strefę” zgody na stosunek seksualny. Brak zaufania do swojej pamięci, własnej wersji. W żadnej z tych scen nie padło wyraźne „nie”, a jednak nie ulega wątpliwości, co widzimy. Osobiście byłam poruszona, że zdarzenia, na które głuche są polskie sądy, policja, nawet znajomi, pokazane zostały w sposób tak jednoznaczny. Z drugiej strony jednak się zezłościłam się – czy naprawdę trzeba pokazać, żeby inni mogli uwierzyć?

W serialu znalazło się też kilka akcentów konsekwencji traumy, np. cholerne, dławiące PTSD, które włącza się, gdy już miało być najpiękniej. Uważam, że to bardzo ważne, by zwrócić uwagę i otoczyć opieką osobę, która doświadczyła przemocy. Nie jest tak, że osoba, która sprawiła krzywdę zostanie ukarana i już jest w porządku. Najczęściej nie jest.

Spotkałam się z opinią, że serial wspiera slut-shaming, bo przecież Hannah nie robiła większości rzeczy, o których plotkowano, więc nadal pokazuje w „złym świetle” nastolatki, które prowadzą aktywne życie seksualne na etapie liceum. Nie zgadzam się po stokroć. Odpowiedzi na ten zarzut zresztą łatwo można znaleźć w wypowiedziach głównej bohaterki. To ona ma zdecydować, na co się godzi. Ona także decyduje, co było dla niej najgorsze. A dla nas nie musi to być oczywiste i łatwe.

13

W czasie oglądania ciągnął się za mną dojmujący smutek, że to już się zdarzyło, że nie da się zapobiec, że może być już tylko gorzej. Przeplatanie wątków teraźniejszych z żywą opowieścią z kaset magnetofonowych daje bardzo zgrabny efekt retrospektywności, która zmusza do refleksji nad nieodwracalnością decyzji Hannah i cierpieniem, jakie spowodowało jej zniknięcie. Wyobrażam sobie, że takie nieprzyjemne emocje, niechętnie odczuwane i pozostające w ciele, mogą sprawić, że oglądacz/ka porzuci serial. Jednocześnie nie sądzę, by w którymkolwiek momencie osoby tworzące „13 powodów” pastwiły się nad tymi, które oglądają.

Ciężko mi znaleźć jakieś większe wady, niedociągnięcia. Są osoby, które irytuje postać głównego bohatera, Claya, który odsłuchuje kasety i próbuje się odnaleźć w rzeczywistości bez Hannah i jednocześnie w rzeczywistości Hannah, której nie był świadomy. Tempo serialu i rozwikłania „intrygi” jest zależne od niego. Intrygi tak naprawdę nie ma, jest historia dziewczyny, która podjęła trudną decyzję. Decyzję, której nikt nie ma prawa oceniać.

Jak spontanicznie zarekomendowała moja koleżanka: To powinno być puszczane w gimnazjum zamiast „Pana Tadeusza”. Pełna zgoda. 

Natalia Skoczylas – działaczka feministyczna, od 2014 związana z fundacją Feminoteka. Konsultantka antyprzemocowa, koordynatorka projektu Draw The Line / Wyznacz Granicę w Feminotece, aktorka w spektaklu „Gwałt. Głosy” w reż. Agnieszki Błońskiej oraz krzykaczka ”Wściekłego Szpalera”.

Korekta: Martyna Góra


Jeśli podejrzewasz, że doświadczasz przemocy seksualnej lub doświadcza jej inna kobieta, zadzwoń na telefon antyprzemocowy Feminoteki – 720 908 974. Telefon jest czynny we wtorki, środy i czwartki w godzinach 13.00 – 19.00. Pomagamy niezależnie od wieku, poglądów czy orientacji psychoseksualnej.

design & theme: www.bazingadesigns.com