Czy twoja córka potrafi przyjmować komplementy?
Dostrzegłam to w zeszłym roku, kiedy moja córka rozpoczęła 3 klasę. Ona i jej koleżanki straciły zdolność przyjmowania komplementów. Jeśli powiedziałaś jednej z nich „Hej. Gratuluję super wykonanego szkolnego projektu?” Odpowiadała: „Dzięki. Ale czy widziałaś pracę Christine. Ta dopiero jest super!” Gdy jedna z przyjaciółek wspominała: „Kocham twoje kręcone włosy”, moja córka narzekała: „Ble! Chciałabym mieć proste włosy jak ty!” Nieważne czego dotyczył komplement, ważne by umniejszyć jego wartość i jak najszybciej pozbyć się pochwały.
Zaobserwowane wyżej zachowanie nie jest nowym zjawiskiem społeczym. Już pewnie w czasach jaskiniowców prehistoryczne kobiety docenione za pysznie przyrządzony udziec mamuci odpowiadały swoim pochlebcom: „Och, powinieneś spróbować mięsa Ilki! Jest fantastyczne!”
A teraz mały test: Spróbuj powiedzieć współczesnej kobiecie jaka jest mądra albo jak zachwycająco wygląda w swoich jeansach. Z dużym prawdopodobieństwem opowie Ci jakie żenujące sytuacje spotkały ją w zeszłym tygodniu albo jak przytrafiło jej się coś innego. Czy ty reagujesz podobnie? ( Ja tak!)
Nie chodzi tu o fałszywą skromność albo polowanie na komplementy, ale raczej o poczucie społecznego dopasowania. Dla dziewczynek niezwykle ważnym elementem staje się zintegrowanie z resztą grupy tak, że wszystko co je odróżnia – nawet pochwała – stanowi zagrożenie dla poczucia przynależności do grupy. W ten sposób wyjaśnia powszechne odrzucanie komplementów prof. psychologii na Uniwersytecie w Northwest, Renee Engeln, w artykule na Today.com: „Wierz w siebie, ale nigdy nie okazuj tego na zewnątrz, żeby nie przygnębić swojego rozmówcy czy rozmówczyni, która nie jest zadowolona ze swego wyglądu – jeśli zostałaś wychowana w przekonaniu, że to aroganckie wspominać o sobie w pozytywny sposób, prawdopodobnie będzie ci ciężko zaakceptować komplementy innych”.
Dlaczego więc jest to takim problemem? Najważniejsze jest to, że liczy się to, co mówimy. Wpływa na to, jak myślimy o naszej istotnej wartości, oraz w jaki sposób dokonujemy wyborów. Umiejętność przyjmowania pochwały pokazuje światu, że znamy swoje mocne strony. Jeśli nie jesteśmy w stanie nazwać naszych atutów, prywatnie i publicznie, nie jesteśmy w stanie w pełni wykorzystać naszego potencjału, czy to w życiu osobistym, czy zawodowym, czy w innych sytuacjach.
Jeśli chodzi o to, jak my matki możemy pomóc naszym córkom przyjmować komplementy, to powinnyśmy zacząć od nauczenia ich prostego zwrotu: „dziękuję” za każdym razem, gdy są chwalone. To samo zachowanie dotyczy nas samych. Gdy ktoś obcy w obecności naszej córki chwali nas, spójrzmy tej osobie prosto w oczy, uśmiechnijmy się i podziękujmy. Po całym zajściu porozmawiajmy z dzieckiem. Następnym razem, gdy złapiemy ją na odmawianiu komplementu, zapytajmy, dlaczego to zrobiła. Najprawdopodobniej jej odpowiedź będzie brzmiała następująco: co w takim razie powinnam powiedzieć? Naucz ją i przećwiczcie kilkakrotnie daną sytuację (nawet wtedy, gdy będzie przewracała oczy i mówiła, że to głupie). Im wcześniej nauczymy nasze córki akceptować komplementy, tym lepiej. Nie jest to zachowanie, z którego same wyrosną!
Prowadząc ostatnio warsztaty dla studentek, przeprowadziłam pewien eksperyment. Poprosiłem każdą uczestniczkę, aby spojrzała mi w oczy kiedy gratulowałam jej bycia świetną mentorką, a następnie prosiłam o podziękowanie. Niektórym się udało. Inne miały problemy z kontaktem wzrokowym, kilka zachichotało lub wyszeptało „dziękuję”. Był to dopiero początek, ale dziewczyny obiecały mi ćwiczyć, a także podzielić się tą lekcją ze swoimi podopiecznymi. Im więcej kobiet nauczy się przyjmować pochwały, tym mniej kłopotliwe będą się czuć. Rozwiążmy ten problem razem. Wystarczy jedno proste słowo. Pamiętaj – to tylko jedno małe słowo.
Michelle Cove
Tłumaczenie: Karolina Ufa