Codziennik Feministyczny: Nie zgadzamy się na to, aby głos osób, które mogą zajść w ciążę był cenzurowany

Okazuje się, że można bezkarnie nawoływać do przemocy i nienawiści, tak jak to czyni mijający się z powołaniem ksiądz Międlar, można bezkarnie spalić kukły Żydów (kibole Widzewa, i in.), nie można natomiast podzielić się na Facebooku swoimi spostrzeżeniami na temat prób zaostrzenia ustawy aborcyjnej.
14192638_10210698451837867_1907843667491988211_n-1

Taka sytuacja spotkała Paulinę Młynarską, której wpis został szybko usunięty. Widać jak na dłoni, że z ambony kościelnej mogą padać irracjonalne, ciężkie i oburzające oskarżenia pod adresem całych grup społecznych, natomiast głos dziennikarki, jest na tyle uwierający polską opinię publiczną, że należy ten głos szybko uciszyć, wepchnąć z powrotem do szafy, zakleić usta taśmą. Nie zgadzamy się z takim traktowaniem osób wyznających poglądy odmienne od oficjalnie ustalonych.

Nie zgadzamy się na to, aby głos osób, które mogą zajść w ciążę w debacie, która to ich najbardziej dotyczy, był wyciszany, cenzurowany i spychany na margines! Nie zgadzamy się na to, aby różni mężczyźni, czy to z prawa, czy z lewa, mieli wyłączność na decydowanie o tak ważkich kwestiach, jak ciąża i aborcja! Kwestie reprodukcyjne zostawcie osobom, które mogą zajść w ciążę.

We wpisie Pauliny Młynarskiej zabrakło nam refleksji nad tym, że kobiety dokonują aborcji z wielu przyczyn (w większości przypadków z przyczyn społeczno-ekonomicznych). Każdy powód jest wystarczająco dobry, jeśli kobieta podejmuje decyzję samodzielnie.

Zespół Codziennika Feministycznego

design & theme: www.bazingadesigns.com