Cliteracy 101: Artystka Sophia Wallace chce, żebyś poznał/a prawdę o łechtaczce

Nowojorska artystka Sophia Wallace chce, żebyś ty – i wszystkie znajome ci osoby – zostały CLITERATAMI/TKAMI (clit – ang. łechtaczka).

– To okropne i szokujące, że z naukowego punktu widzenia łechtaczkę odkryto dopiero w 1998 roku – stwierdziła Wallace w zeszłotygodniowej rozmowie z The Huffington Post w swoim studiu na Brooklynie – Ale sądząc po ignorancji, jaka nadal istnieje w zakresie wiedzy na temat kobiecego ciała, w sumie nie zdziwiłoby mnie, gdyby nie została odkryta aż do dzisiaj. Łechtaczka, opisywana jako jedyna część kobiecego ciała służąca wyłącznie odczuwaniu przyjemności, to tak naprawdę wcale nie „guziczek” ukryty pomiędzy kobiecymi nogami, tylko całkiem spory – głownie wewnętrzny – organ, o którym wiele osób wciąż nie wie.

o-INTERNAL-CLITORIS-570

W 1998 roku australijska urolożka Helen O’Connel opublikowała w „Journal of Urology” artykuł, w którym opisała zakres i rozmiar łechtaczki. Napisała, że niepobudzona łechtaczka, której większość znajduje się wewnątrz nas, może osiągnąć długość nawet 9 centymetrów – więcej, niż penis w stanie spoczynku. Jak wyjaśnił w czerwcowym wpisie na portalu Psychology Today Robert King, profesor irlandzkiego University Collage Cork, informacje o rzeczywistej anatomii łechtaczki pojawiły się w literaturze naukowej już w połowie XIX wieku. Według Kinga to jednak badania O’Connel rzuciły na łechtaczkę najwięcej światła. Na przykładzie kilku anegdot profesor udowodnił, jak wielka ignorancja panuje we współczesnym społeczeństwie w zakresie wiedzy o łechtaczce.

W niedawnej rozmowie z Creem magazine, Wallace stwierdziła: „to ciekawy paradoks, że z jednej strony kobiece ciało jest pierwszorzędną metaforą seksualności, zachłystują się nim twórcy reklam, sztuka i mainstreamowa erotyka, a z drugiej strony łechtaczka – czyli najprawdziwszy kobiecy organ – jest praktycznie niewidoczna. Nawet w filmach pornograficznych pieszczota łechtaczki to czynność opcjonalna, która sprawia, że wiele osób myśli: „Wow, cóż za ukłon w jej stronę!”. Według Wallace kobiety „wstydzą się” poprosić partnera o popieszczenie ich łechtaczki: „To chore, że mamy 2013 rok, a nadal dzieją się takie rzeczy”.

W zeszłym roku w ramach programu Art & Law Residency, Wallace rozpoczęła pracę nad multimedialnym projektem rzucającym wyzwanie powszechnej niewiedzy na temat kobiecego ciała. Jej projekt, trafnie nazwany „Cliteracy” (clit – łechtaczka, literacy – piśmienność, wiedza) to między innymi street art pt. „100 Laws of Cliteracy” (sto praw dotyczących wiedzy o łechtaczce) oraz „Clit rodeo” – interaktywna instalacja przedstawiająca gigantyczną złotą łechtaczkę.

Na czym polega „Cliteracy”?

Jak wyjaśnia Wallace, „chciałam poruszyć temat żeńskich genitaliów w sposób, w jaki wydaje mi się, że nie był on nigdy wcześniej poruszany. Według mnie, słowo „cliteracy” idealnie ilustruje założenia mojego projektu. To trafne, cudowne małe słówko, które wyraża tak wiele w tak prosty sposób. Opisuje ono totalny brak wiedzy i kompetencji w zakresie tematyki kobiecego ciała”.

o-CLITERACY-1-570

„100 Natural Laws of Cliteracy” (Sto praw naturalnych dotyczących wiedzy o łechtaczce)

Podwieszona pod sufitem, mierząca 10 stóp szerokości i 13 długości neonowa instalacja pt: „100 Natural Laws” jest, według Wallace, „monumentalna zarówno w wymowie, jak i w rozmiarze”. Artystka twierdzi, że chciała „stworzyć coś tak wielkiego, że każdy człowiek, w tym piłkarz/ka czy koszykarz/ka poczuliby/łyby się przy niej mali/łe. Nie można po prostu na nią spojrzeć i stwierdzić, że się ją rozumie. Trzeba spędzić z nią trochę czasu i poważnie wszystko przemyśleć”.

o-CLITERACY-SIGN-570

Przy użyciu naukowych i historycznych danych oraz odwołań do architektury, popkultury i tematyki praw człowieka, artystce udało się – jak sama to określiła – „wyłożyć przypadek łechtaczki”. Jak twierdzi w rozmowie z Creem, „zdecydowałam się użyć języka prawa naturalnego, bo ma ono większy autorytet niż prawa stanowe, krajowe czy religijne. Prawo naturalne jest niezbywalne. W większości krajów na świecie kobiety nie sprawują kontroli na swymi ciałami i nawet tutaj, w Stanach, zbyt często wyrażają zgodę się na czynności, które nie sprawiają im przyjemności”.

o-CLITERACY-GRID-570

Jedno z bardziej fascynujących praw autorstwa Wallace nawiązuje do historii francuskiego doktora Pierre’a Foldesa, który dzięki najnowszym badaniom z zakresu anatomii łechtaczki wymyślił sposób naprawienia szkód spowodowanych przez obrzezanie. Poprzez usunięcie ze sromu tkanki bliznowatej i obniżenie – a więc i obnażenie – wewnętrznej części łechtaczki był w stanie zwrócić przyjemność seksualną tysiącom kobiet, które zostały obrzezane.

Jeszcze do niedawna Foldes był jedynym na świecie lekarzem wykonującym tego typu zabiegi. Dziś podejmuje się ich coraz więcej specjalistów/ek. Jak można przeczytać na blogu Museum of Sex we wpisie o wewnętrznej części łechtaczki, Foldes opowiada, że „kiedy [wrócił] do Francji pomagać obrzezanym kobietom, [zdziwił] się, że jeszcze nie wykonywano tam tego typu zabiegów. Literatura medyczna obnaża prawdę o naszej pogardzie dla kobiet. Od trzech wieków wszędzie pojawiają się wzmianki o operacjach penisa, ale nic o łechtaczce, za wyjątkiem operacji przeprowadzonych w następstwie raka czy w celach dermatologicznych – nic natomiast o zabiegach mających na celu przywrócenie łechtaczce wrażliwości. Tym samym medycyna neguje istnienie organu dedykowanego tylko i wyłącznie odczuwaniu przyjemności”.

Sztuka uliczna

By narobić szumu wokół tematu łechtaczki Wallace wyszła na nowojorskie ulice, rozklejając wszędzie plakaty i slogany nawiązujące do jej projektu. Według artystki, nieautoryzowane instalacje street-artowe to „kampania reklamowa dla łechtaczki. Bo kto tak naprawdę potrzebuje rozgłosu bardziej niż ona? Mój projekt nigdy nie miał znaleźć się na białych ścianach galerii. Chcę, żeby „cliteracy” stało się memem i przyczyniło do powstania nowego języka opisującego ciało i seksualność”.

Wallace dodała, że chce, żeby jej projekt zyskał zasięg globalny.

o-CLITERACY-STREET-570

o-CLITERACY-ART-2-570

„Clit Rodeo”

Z pomocą rzeźbiarza Kennetha Thomasa, Wallace stworzyła anatomicznie poprawną – i nadającą się do ujeżdżania – złotą łechtaczkę, która zadebiutowała na początku sierpnia na nowojorskim Wassaic Project Summer Festival. Gigantyczny organ był gwiazdą „Clit Rodeo” – interaktywnego performance, które włączało w projekt widzów/ki, którzy/re występowali/ły i tańczyli/ły na wielkiej łechtaczce w ramach konkursu z nagrodami.

Według Wallace, która planuje udać się ze swoim projektem także do innych stanów, performance było „zaproszeniem widowni do doświadczenia przestrzeni wolnej od tradycyjnego wstydu, tabu i milczenia zwykle spowijającego rozmowy o seksualności, a zwłaszcza o żeńskich genitaliach. Ludzie nie mogli przestać na nią [łechtaczkę] patrzeć, dotykać jej, ujeżdżać, przebywać obok niej. Miała wokół siebie niesamowitą aurę. Nie wchodziły na nią tylko kobiety albo tylko mężczyźni – każdy/a chciał/a się z nią zapoznać”.

o-CLIT-RODEO-570

o-CLIT-RODEO-2-570

Akcesoria

– Gdy widzisz mężczyznę w koszulce z napisem „łechtaczka z prawdziwego złota”, uczestniczysz w społecznym eksperymencie: co to oznacza, gdy masz na koszulce łechtaczkę? To po prostu interesujące – doświadczać jak ktoś zabiera te słowa w świat i jak reagują na nie ludzie – powiedziała Wallace odnośnie wyprodukowanej przez siebie linii odzieżowej zawierającej slogany nawiązujące do „cliteracy” – To ciekawe, prześledzić, jak bardzo jesteśmy otwarci na dialog. Bo o to przede wszystkim chodzi w tym projekcie – o rozkręcenie debaty.

o-SOLID-GOLD-CLIT-570

Wallace twierdzi, że jej projekt błyskawicznie zdobył rozgłos w Internecie, ciesząc się ogromnym społecznym zainteresowaniem zarówno na wystawach, jak i na internetowych platformach takich jak Tumblr. Jak relacjonuje artystka, projekt „zapierał dech w piersiach, gdziekolwiek się z nim udałam. Ludzie są głodni rozmów na ten temat. Jestem ogromnie podekscytowana jego popularnością i mam nadzieję, że utrzyma się ona jeszcze przez długi czas. Bardzo chcę, żeby ludzie zaczęli rozmawiać na ten temat – i czuję, że cały szum wokół „cliteracy” to dopiero początek”.

Według Wallace, łechtaczka to temat, którym powinna zainteresować się każda osoba. Chociaż pozornie „cliteracy” odnosi się jedynie do tematu kobiecych ciał i seksualności, Wallace nalega, że porusza o wiele szerszą tematykę.

To nie tylko projekt angażujący dosłownie każdą osobę („Kocham obserwować mężczyzn kibicujących łechtaczce – mówi Wallace, dodając, że rozmowa na ten temat potrzebna jest obu płciom”), ale łechtaczkę można również postrzegać jako „metaforę wolności, suwerenności cielesnej i obywatelstwa”. Według artystki, „Cliteracy mówi o tym, że ciało nie powinno być kontrolowane czy obwarowywane obostrzeniami. Brak dostępu do przyjemności wynikającej z faktu urodzenia się istotą ludzką to głęboko polityczna kwestia. Dla mnie ten temat zawsze stanowił wstęp do szerszej debaty. Chodzi o burzenie murów”. 

Dominique Mosbergen, 29 sierpnia 2013

Tłumaczenie: Justyna Kowalska

design & theme: www.bazingadesigns.com