Bieńkowski: Gwałt jako narzędzie wojny

Maciek Bieńkowski

Temat gwałtu jako zbrodni wojennej zaczyna zyskiwać pewną uwagę opinii publicznej. W ciągu ostatniego roku przyczyniły się do tego dwa wydarzenia: ujawnienie zbrodni dokonywanych na kobietach przez Państwo Islamskie (Susskind, 2015) oraz niedawne skazanie przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze Jean-Pierra Bemby, byłego wiceprezydenta Konga, w związku z gwałtami dokonanymi przez podległych mu żołnierzy podczas ich działań w Republice Środkowoafrykańskiej w latach 2002 i 2003 (Bowcott, 2016). Pośród zbrodni Bemby, gwałt jako zbrodnia wojenna i gwałt jako zbrodnia przeciwko ludzkości zostały potraktowane przez sąd jako najcięższe. Wyrok ten jest przełomowy, ponieważ pierwszy raz skazano nie człowieka bezpośrednio dopuszczającego się gwałtu, ale przywódcę, który do niego dopuścił i który do niego namawiał.

soldier1

Problem gwałtów towarzyszących działaniom wojennym, choć istniejący w zasadzie tak długo, jak istnieje wojna (Bryjak, 2009), pojawił się szerzej w świadomości społecznej przy okazji ludobójstw w Rwandzie i byłej Jugosławii w latach dziewięćdziesiątych. Stosowany był do zastraszania ludności cywilnej, zmuszania do migracji i niszczenia więzi społecznych. Niestety, również dzisiaj stanowi skuteczne – i stosowane – narzędzie wywierania presji i sprawowania kontroli. Jakie kroki należy podjąć, by udzielić pomocy ofiarom i przeciwdziałać zjawisku?

Zjawisko gwałtu na wojnie może przyjmować dwie postacie – incydentalnej zbrodni bądź jeszcze groźniejszej – świadomej strategii, narzucanej lub w inny sposób promowanej przez przywódców (Bryjak, 2009). Przy okazji doniesień o gwałtach dokonywanych przez siepaczy Państwa Islamskiego dowiadujemy się, że kobiety brane do niewoli na terenach podbitych sprzedawane są z rąk do rąk, pomiędzy transakcjami będąc ofiarami różnego rodzaju przemocy na tle seksualnym (Susskind, 2015), co jest aprobowane i organizowane przez administrację Daesh. Gwałt w takim kontekście dopiero niedawno został uznany przez Organizację Narodów Zjednoczonych za zbrodnię przeciwko ludzkości (Harvey, 2008). Było to w dużej mierze efektem reakcji opinii publicznej na doniesienia prasowe o przerażającej skali, jaką przybrało to zjawisko przy okazji konfliktów w Rwandzie i byłej Jugosławii. W okresie od kwietnia do lipca 1994 roku, konflikt między członkami plemion Tutsi i Hutu, mający swoje korzenie w czasach kolonialnych, osiągnął krwawe apogeum w postaci masakry, w wyniku której życie straciło około miliona osób (Tochman, 2010). Szacuje się, że obok ofiar śmiertelnych, około 500 tysięcy kobiet zostało zgwałconych (tamże). W latach 1992-1995 na terenie byłej Jugosławii toczyła się wojna domowa, która doprowadziła do jej rozpadu. Relację z sytuacji kobiet w tym kontekście przedstawia Michele Hirsch (2012). Szacuje się, że w tracie tego konfliktu doszło od 20 do 60 tysięcy gwałtów. Miały one miejsce podczas działań wojennych i dopuszczali się ich żołnierze wszystkich walczących stron.

Funkcjonowały również „obozy gwałtów” [rape camps], czyli miejsca, gdzie przez dłuższy czas, czasami nawet miesiącami, kobiety były przetrzymywane i regularnie gwałcone przez żołnierzy i nie tylko.

Jakie długotrwałe konsekwencje psychologiczne dotykają ofiar gwałtów? Doświadczenie gwałtu jest doświadczeniem traumatycznym (Herman, 2007). W jego wyniku ofiara może doznać objawów stresu pourazowego. Objawy te dzieli się, według czasu wystąpienia po zdarzeniu traumatycznym, na ostre, tj. występujące w trakcie zdarzenia i do miesiąca po nim i  oraz przewlekłe, czyli występujące powyżej miesiąca po zdarzeniu. Reakcje te są w pewnym stopniu zróżnicowane i uzależnione od właściwości osobowych ofiary, takich jak temperament, strategie radzenia sobie ze stresem, czy reakcja otoczenia na zdarzenie traumatyczne. W fazie ostrej pojawiają się objawy dysocjacyjne, takie jak odrętwienie, poczucie odrealnienia, depersonalizcja i zredukowana świadomość otoczenia. Może również wystąpić amnezja dysocjacyjna, czyli niezdolność do przypomnienia sobie przez ofiarę samego zdarzenia traumatycznego. W fazie przewlekłej urazu pojawiają się epizody hipermnezji, polegające na nagłych powrotach wspomnień dotyczących zdarzenia, często łączących się z poczuciem przeżywania go na nowo, także w snach, czy intensywny dystres w sytuacjach, które w jakiś sposób przypominają kontekst zdarzenia traumatycznego (Nawrocka, 2013).

Gwałt jest sytuacją, która najczęściej (u ~46% ofiar) prowadzi do rozwinięcia się zespołu stresu pourazowego (PTSD) (Lis-Turlejska, 2005).

Wojna obfituje w zdarzenia traumatyczne. Pod tym względem sytuacja zgwałconych kobiet nie różni się od sytuacji żołnierzy, którzy brali udział w bitwach, czy cywilów mieszkających na terenach, gdzie toczyły się walki. Różnica dotyczy przede wszystkim reakcji, z jaką spotykają się ofiary gwałtu ze strony ich bliskich, społeczności lokalnej i społeczeństwa w ogóle. Częste są ostracyzm wobec nich, obwinianie o sprowokowanie zdarzenia, wskazywanie na gwałt jako źródło hańby kobiety i jej bliskich. Zdarzają się przypadki, kiedy zgwałcone kobiety są zabijane przez bliskich (Nawrocka, 2013, Susman & Ahmed, 2009, Susskind, 2015), by „zmyć plamę na honorze”. Oprawcy wykorzystują ten fakt, stosując gwałt jako jedno z narzędzi prowadzenia wojny, zjawisko które ma przynieść efekty strategiczne, służące do kontroli populacji cywilnej, zastraszania przeciwnika, jako narzędzie tortur służące do wydobywania informacji, służące rozbijaniu więzi społecznych na podbijanych terenach, czy jako element składowy popełnianego ludobójstwa, który ma na celu dodatkową dehumanizację ofiar w oczach oprawców i wzmocnienie więzi między żołnierzami dokonującymi gwałtów (Hirsch, 2012, Sai, 2012). Tworzenie kultury sprzyjającej gwałtom (Nawrocka, 2013) może być stosowane również jako element propagandy wojennej, tworząc obraz nieprzyjaciela jako nie-człowieka, a więc dehumanizujący go. Tak było w przypadku ludobójstwa w Rwandzie, gdzie media kontrolowane przez Hutu przedstawiały kobiety Tutsi jako uwodzicielki, które działając na rzecz Tutsi, deprawują mężczyzn Hutu (de Brouwer, 2012, Sai, 2012), co ma pozbawić je cech „ciepła” w rozumieniu Wojciszke (2010). W przypadku byłej Jugosławii do tego obrazu dochodzi praktyka zmuszania kobiet do poddania się aborcji, jeśli były zapłodnione przez mężczyzn z „pośledniejszych” grup (Hirsch, 2012).

Sytuacja kobiet na wojnie jest dramatyczna. Zdarzają się sytuacje, gdzie – cytując słowa Patricka Cammaerta, byłego dowódcy sił pokojowych w Demokratycznej Republice Konga, „prawdopodobnie bardziej niebezpiecznie jest być kobietą, niż żołnierzem biorącym udział w działaniach zbrojnych”.

Liczebność przypadków gwałtów na wojnie jest ekstremalnie trudna do oszacowania (Human Rights Watch, 1996), jednak nawet najostrożniejsze szacunki są przerażające (Human Rights Watch, 1996, Hirsch, 2012, Sai, 2012). Pewną nadzieję może dawać fakt, że pomimo, iż zjawisko wciąż ma miejsce na masową skalę – na przykład na terenach Syrii i Iraku, kontrolowanych przez Państwo Islamskie (Susskind, 2015), to zaczyna być ono dostrzegane tak przez społeczności lokalne (Martinson, 2012) jak i przez prawo międzynarodowe (Harvey, 2008). Pojawiają się inicjatywy, które mają na celu pomóc ofiarom gwałtów dokonywanych podczas wojen i zapewnienie, że ofiary i ich otoczenie przestają postrzegać gwałt w kategoriach użytecznych dla oprawców (Susskind, 2015). Jeśli przestanie to być temat zbywany jako nieważny bądź tabu, to działania takie stracą na wartości w oczach żołnierzy i przywódców.


Korekta: Martyna Góra

design & theme: www.bazingadesigns.com